- Nigdy nie sądziłam, ze zawodniczka grająca tyle lat w siatkówkę, może w tak krótkim czasie tą pewność siebie stracić – mówi Kamila Ganszczyk, siatkarka Developresu Rzeszów, która po kilkumiesięcznej przerwie wraca do formy. Jej drużyna w środę o godz. 18 zmierzy się w Atlas Arenie w Łodzi z wiceliderem Ligi Siatkówki Kobiet ŁKS-em.
Developres Rzeszów pokonał u siebie 3:0 MKS Dąbrowa Górnicza. Dla pani ten mecz był pewnie trochę wyjątkowy. Zagrała pani prawie cały mecz, a dodatkowo po drugie drugiej stronie siatki była drużyna, w której grała pani dwa ostatnie sezony. Choć stwierdzenie “drużyna, w której pani grała” nie jest chyba do końca prawdziwe...
Jest kilka zawodniczek z którmi grałam w poprzednim sezonie, ale potem praktycznie cały zespół został zmieniony łącznie ze sztabem szkoleniowy, także nie czułam, aż tak że jest to drużyna, w której grałam w poprzednim sezonie. Dla mnie teraz liczy się to co jest i to, że wygrałyśmy za trzy punkty, że nie pozwoliłyśmy tamtym dziewczynom złapać oddechu.
W rozmowie przeczytasz o:
- grze przeciwko swojemu byłemu klubowi
- powrocie na boisko
- nabieraniu pewności siebie
- czekających Developres meczach o wysoką stawkę
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.