Fot. Mariusz Kapała Wanda Maciejewska z Zielonej Góry kultywuje rodzinne tradycje wielkanocne. Wśród ozdób nie może zabraknąć zająca. Wspomnieniami z dawno obchodzonych świąt dzieli się z koleżankami i kolegami z Zielonogórskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku
kali, nd
Co kraj, to obyczaj. Ale też co region, to obyczaj. Święta Wielkanocne na ziemi lubuskiej występują w różnych odsłonach. Jakie zwyczaje przywieźliśmy tu ze swoich rodzinnych stron?
Kiedy pracowałam w szkole i organizowaliśmy wigilię, dzieci przynosiły różne potrawy. Od razu było wiadomo, skąd pochodzą ich rodzice - mówi Bożena Rudkiewicz z Zielonej Góry. - Jak był groch z kapustą, to oznaczało, że rodzina kultywuje poznańskie tradycje, jak była kutia, to wskazywało na korzenie ze Wschodu.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się