Judyta Sierakowska: Gdzieś indziej disco polo mogłoby się to kojarzyć z kiczem, ale Podlasie pokazuje, że to nie powód do wstydu

Czytaj dalej
Fot. Jerzy Doroszkiewicz
Marta Gawina

Judyta Sierakowska: Gdzieś indziej disco polo mogłoby się to kojarzyć z kiczem, ale Podlasie pokazuje, że to nie powód do wstydu

Marta Gawina

Pamiętam rozmowę w radio Tok FM. Prowadzący audycję przywołał słowa kolegi, że ten stwierdził, że w każdej chwili może napisać przebój disco polo. Zapytałam: to ile hitów nagrał kolega? To, że disco polo jest proste to oczywistość, ale to czy piosenka się przyjmie, o tym już decyduje publiczność - mówi Judyta Sierakowska, autorka książki "Nikt nie słucha. Reportaże o disco polo".

Jak zareagowała pani na wieść o szkole disco polo w liceum w Michałowie?

Judyta Sierakowska: Akurat byłam wtedy w Londynie. Nagle od różnych osób, a nawet od koleżanki z Łap dostałam na messengera wiadomości o tym newsie. Ludzie reagowali, że to koniec świata, nie do wiary. Niejako stałam się ekspertem od disco polo, więc chcieli wiedzieć, co ja o tym myślę.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Marta Gawina

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.