Olga Goździewska-Marszałek

Jedni grali w łupki, inni szli na wybitki. Co powiat, to obyczaj

Jedni grali w łupki, inni szli na wybitki. Co powiat, to obyczaj Fot. Olga Goździewska
Olga Goździewska-Marszałek

Najgorsza była ostatnia noc postu, kiedy już święconka stała przykryta lnianym obrusem i pachniała na cały dom, a rano głodnemu trzeba było jeszcze pójść do cerkwi na mszę. I dopiero po niej wielką nagrodą była wielkanocna uczta - wspomina Nina Grygoruk z Kuraszewa.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Olga Goździewska-Marszałek

Pisanie to moja pasja. Już w wieku 10 lat na pytanie kim chce zostać w przyszłości, odpowiadałam z przekonaniem: dziennikarką! Uwielbiam tematy społeczne i zawsze jestem blisko ludzi. Nie boję się pisać o sprawach trudnych i nie żałuję czasu, gdy historia mnie zafascynuje. W pracy kieruję się zasadą wyniesioną z Letniej Szkoły Dziennikarstwa: Bądź miękki wobec człowieka, twardy wobec problemu. W 2019 roku otrzymałam redakcyjną nagrodę roku, co postawiło mi poprzeczkę jeszcze wyżej. I dobrze, bo nie ma nic lepszego niż wyzwania. Miłego dnia!

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.