„Antyfonarz opata Mścisława” po 200 latach powraca do klasztoru benedyktynów. Na zaledwie dwa dni. A wszystko z okazji Święta Książki organizowanego w Tyńcu
Na co dzień cenny rękopis przechowywany jest w Skarbcu Biblioteki Narodowej w Warszawie. Tam właśnie trafiają najcenniejsze obiekty literatury i piśmiennictwa polskiego. W tym tajnym (o jego lokalizacji wie tylko kilka osób w Polsce), pancernym schronie odpoczywają m.in. kroniki Galla Anonima i Wincentego Kadłubka, rękopisy Mickiewicza i Witkacego, „Psałterz floriański”.
Sam „Antyfonarz opata Mściława” wykonany został przez katedralisa Przybysława z pewnością przed 1409 rokiem. Drugi tom tego antyfonarza, zawierający śpiewy na drugą połowę roku liturgicznego, zaginął lub został zniszczony. Ponownie oprawiono go (podobnie jak graduał opata Mścisława i graduał opata Macieja Skawinki) około 1569 roku w deski powleczone białą, wytłaczaną skórą, z okuciami typu gotyckiego. Wówczas też prawdopodobnie dodano do rękopisu karty papierowe. W 1632 był sporządzony indeks śpiewów na kartach dodanych na końcu.
W dalszej części materiału przeczytasz jakie były losy jednego z cenniejszych rękopisów w Polsce i co o nim sądzą historycy sztuki.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.