W sądzie skończy się sprawa kolizji, do jakiej doszło na jednym z parkingów. Kobieta musi udowodnić, że to nie ona jest sprawczynią zdarzenia, do czego początkowo się przyznała.
Kilka miesięcy temu na parkingu na jednym ze słupskich osiedli doszło do niegroźnej kolizji. Sąsiad poinformował naszą czytelniczkę, że podczas parkowania swojego samochodu uderzyła ona w jego auto i spowodowała szkodę parkingową. Mężczyzna dał sąsiadce do podpisania oświadczenie, że bierze ona na siebie winę za spowodowanie uszkodzenia auta.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.