Jan Rokita: Prawo do wiatyku

Czytaj dalej
Jan Rokita

Jan Rokita: Prawo do wiatyku

Jan Rokita

Nie wiem, czy do tej pory coś podobnego w Polsce się wydarzyło, ale w domenie publicznej zdarzenie z Rabki jest precedensem. W tragicznym wypadku podczas wichury, w którym straciły życie trzy osoby, policja z premedytacją uniemożliwiła opatrzenie umierających Świętymi Sakramentami. Z niektórych relacji wynika, że brał ponoć w tym udział również prokurator. Ale nie dosyć na tym. Po zdarzeniu policja rozpętała nagonkę na katolickiego księdza, który wezwany do umierających w pośpiechu przybył na miejsce, aby wypełnić swój podstawowy kapłański obowiązek.

Policjant przedstawiany w mediach jako „pan Lucjan” (to zapewne fałszywe imię, jak zwykle w przypadku organizatorów nagonek) z udawanym oburzeniem opowiada, jak przybyłemu kapłanowi oświadczył, że „to nie miejsce i czas na jego sakramenty”. A stanowczy sprzeciw księdza ów policjant pointuje w następujący sposób: „Dla niego nie liczył się płaczący ojciec, tylko jego czary. (…) Od kiedy ksiądz szantażuje służby na miejscu zdarzeń i do kiedy to będzie trwać?”.

Przyzwyczailiśmy się zbyt łatwo do nieustannych nagonek na kapłanów i prób ośmieszania wiary chrześcijańskiej jako zabobonu i czarów.

Ale wydawało mi się dotąd, iż powaga śmierci jest czymś tak wzniosłym, że państwo nie ośmieli się nigdy uderzyć w ostatnią posługę dla umierających. Opatrzenie Świętymi Sakramentami przed śmiercią jest dla chrześcijanina duchowym pragnieniem i znakiem jego wiary w zmartwychwstanie, na wzór zmartwychwstania Chrystusa. Teraz służby państwowe próbują uderzyć w ten najbardziej intymny aspekt wiary i rozprawić się przy pomocy policji z ludzką nadzieją na życie wieczne. Prawdę mówiąc, jest w tej ateistycznej bucie policji coś tak przerażającego, że aż trudno pisać mi to, co teraz piszę. W najczarniejszych snach nie przychodziło mi dotąd do głowy, że coś takiego dziać się może w wolnej Polsce. Komunistyczna Milicja Obywatelska nigdy by sobie nie pozwoliła na taką butę.

Piszę o tym, bo jeśli my, chrześcijanie, uznamy rabczański precedens za normalność, to wkrótce wielu umierających zostanie pozbawionych prawa do wiatyku. Policja towarzyszy ostatnim chwilom życia setek ludzi, których spotyka nagła śmierć w różnych okolicznościach, zwłaszcza w wypadkach drogowych. Nie sądzę, aby ów policjant z Rabki zrobił to w wyniku swojego widzimisię. Boję się, że coraz bardziej ateistyczne państwo może szkolić policjantów do takich zachowań, a zakaz udzielania wiatyku stanie się procederem powszechnym. Jeśli (mówiąc językiem papieża Franciszka) nie narobimy „rabanu” wokół przypadku z Rabki, to tak właśnie może się stać.

Szczególna powinność stanowczego działania spoczywa tu na metropolicie krakowskim, bo Rabka to jego archidiecezja. Niestety, Franciszkańska przygotowuje się akurat do zmiany metropolity, więc w zamęcie sukcesji sprawa może gdzieś umknąć. Konstytucja, konkordat, ustawodawstwo polskie - wszystko jest tu po stronie praw chrześcijan.

Ale trzeba te prawa teraz właśnie wyegzekwować. Nie tylko na drodze sądowej i prokuratorskiej, domagając się zadośćuczynienia ze strony policji, ale także podnosząc ten bezprzykładny akt opresji wobec chrześcijan w dialogu Kościoła z państwem, zwłaszcza w Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu.

Każdy z nas może (nie daj nam Boże!) pewnego dnia umierać po jakimś wypadku w asyście policji. I każdemu z nas może zostać odmówione prawo do wiatyku na życie wieczne.

Jan Rokita

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.