Jan Perkowski: Nie mamy planu B. Oddział pediatryczny znów musi zacząć działać

Czytaj dalej
Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Agata Sawczenko

Jan Perkowski: Nie mamy planu B. Oddział pediatryczny znów musi zacząć działać

Agata Sawczenko

Powiatowe szpitale mają do spełnienia swoją określoną rolę. Że są ważne - pokazała to już pandemia - mówi Jan Perkowski, starosta białostocki.

W łapskim szpitalu, który podlega pod Starostwo Powiatowe, zamknięto oddział pediatryczny.
Ale tylko na trzy miesiące. Od 1 września znów chcemy ten oddział uruchomić. Mamy już obietnicę od jednego pediatry, że będzie w Łapach pracować. Wtedy problem przestanie istnieć.

Czy w tak małych miastach jak Łapy takie oddziały są potrzebne?
Mówi się, że problemem oddziałów pediatrycznych w szpitalach powiatowych jest niewielka liczba pacjentów, którzy tam trafiają. Ale takie problemy mają też większe ośrodki. Po prostu - rodzi się mniej dzieci. W Łapach do przyczyn dochodzi jeszcze fakt, że w 2016 roku został tu zamknięty oddział położniczo-ginekologiczny, z którego wcześniej część dzieci była kierowana na pediatrię. Niestety, nie mam wątpliwości - oddziału położniczego nie da się już w Łapach odtworzyć. Społeczeństwo się starzeje i potrzebnych jest więcej oddziałów dla osób starszych niż położniczych.

Zostawmy na chwilę oddział pediatryczny. Łapy leżą stosunkowo blisko Białegostoku, gdzie mamy naprawdę dobre szpitale, świetnie wyposażone i z dobrymi specjalistami. Czy jest sens, by utrzymywać szpitale w tak małych miejscowościach?
Tak, bo te szpitale spełniają zupełnie inną rolę niż te duże szpitale kliniczne. Dzięki tym małym szpitalom mieszkańcy mniejszych miejscowości mają szybki dostęp do pomocy medycznej. I z tego korzystają, co widać na przykład po liczbie nadwykonań, które mamy tu co roku. Poza tym w dużych ośrodkach kolejki do specjalistów i specjalistycznych zabiegów czasem są naprawdę długie.
Dlatego z wizyt u naszych specjalistów tak chętnie korzystają nie tylko mieszkańcy Łap, ale nawet i Białegostoku. Mamy chirurgię, internę, planujemy w przyszłości otworzyć ginekologię czy ortopedię. Poza tym mamy tu SOR, czyli szpitalny odział ratunkowy. To bardzo ważne. Trzeba też wziąć pod uwagę dzisiejsze zagrożenie, jakie mamy ze strony Białorusi i Rosji. Szpital w Łapach znajduje się za rzeką za Narwią - to położenie bardzo się liczy, biorąc pod uwagę ewentualne linie obronne frontu. To szpital ważny strategicznie. Poza tym nasz szpital powiatowy w Łapach cieszy się bardzo dobrą opinią. Cały czas, w miarę możliwości inwestujemy w remonty i sprzęt, dostosowujemy go do potrzeb naszych pacjentów. Nasz potencjał pokazaliśmy już zresztą podczas pandemii, gdy przyjmowaliśmy pacjentów z COVID-em, gdy szpitale w Białymstoku pękały w szwach. Wtedy na COVID leczyliśmy nawet 30 pacjentów na raz. Teraz moglibyśmy przyjąć ich nawet 70.

Jesteście przygotowani również sprzętowo to jakich nagłych sytuacji?
Cały czas inwestujemy w sprzęt, w potrzebną aparaturę. Korzystamy tu z dofinansowań z rezerw Ministerstwa Zdrowia czy pieniędzy z Polskiego Ładu. To ważne, by pacjenci nie musieli czekać po pół roku na badania diagnostyczne. Szybka ocena stanu zdrowia i profilaktyka to przecież podstawa. Moim zdaniem część szpitali powiatowych naprawdę podniosła wysoko swoją poprzeczkę, jeżeli chodzi o sprzęt.

Warunki w szpitalu w Łapach są dobre. A jak jest z kadrą? Jak przekonać lekarzy, by chcieli tam pracować?
Prawdę mówiąc nie musimy martwić się o kadrę. Coraz częściej mamy wręcz sytuacje, że do pracy na niektórych oddziałach lekarze zgłaszają się sami. To świadczy o tym, że opinia o szpitalach powiatowych i ich wizerunek wciąż się zmieniają. I to na lepsze.

No ale na oddziale pediatrycznym macie kłopot z kadrą. Na razie nie ma lekarza, ale mówi pan, że od września macie już chętnego. Co będzie, jeśli i ten lekarz zrezygnuje? Zamkniecie oddział? Czy będziecie walczyć dalej i szukać kolejnego specjalisty?
Nie, na dzień dzisiejszy nie widzę możliwości, żeby ten lekarz się nie pojawił. Ale gdyby tak się jednak stało, to oczywiście będziemy walczyć aż do skutku. Na razie nie mamy żadnego planu B na ten oddział, no bo nie przewidujemy, że mógłby zostać zamknięty. Plan jest taki, że od września znów rusza. No ale gdyby... Gdyby coś poszło niezgodnie z naszym planem, to wtedy będziemy myśleć nad innym rozwiązaniem.

Agata Sawczenko

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.