Jarosław Miłkowski

Jak się żyje w Kłodawie, tam, gdzie pieniędzy jest najwięcej

Jak się żyje w Kłodawie, tam, gdzie pieniędzy jest najwięcej Fot. Google Street View
Jarosław Miłkowski

Podgorzowska Kłodawa pod względem wpływów z podatków bije na głowę nawet obie lubuskie stolice. Skąd bierze się ten fenomen?

- Kiedyś nie było w Kłodawie nic, a teraz jest nawet Tesco. Gdyby nie nowi mieszkańcy, bylibyśmy daleko w tyle - mówi Jerzy Rajkowski. Od 55 lat, czyli od urodzenia, jest mieszkańcem gminy Kłodawa. To gmina, w której jest największy dochód na jednego podatnika w całym Lubuskiem. Wynosi on ponad 34,5 tys. zł rocznie, czyli prawie 2,9 tys. zł miesięcznie (brutto). I jest dwa razy większy od statystycznego podatnika w Trzebielu (powiat żarski).

- To średnia po zliczeniu rocznych zeznań podatkowych dla składających PIT-37 oraz PIT-36, czyli prowadzących działalność gospodarczą - mówi Krzysztof Żabiełowicz, zastępca naszelnika Urzędu Skarbowego w Gorzowie. Dane powstały w oparciu o zeznania podatkowe za 2014 r. (nowszych, rzecz jasna, nie ma, bo PIT-y za 2015 były przyjmowane do poniedziałku).

Czemu gmina Kłodawa zawdzięcza prowadzenie? - To sypialnia Gorzowa. Mieszka tu wiele osób wykonujących tzw. wolny zawód. Dużo jest lekarzy i prawników. To oni budują tu domki jednorodzinne. A żeby się budować, trzeba mieć kilkaset tysięcy złotych - mówi Żabiełowicz.

- Wybudowałem się tu, bo mam blisko do Gorzowa. Do miasta można wybrać się pieszo - mówi adwokat Michał Kałużny. Od wielu lat w gminie Kłodawa mieszka też były już prezydent Gorzowa - Tadeusz Jędrzejczak.

Według wyliczeń kłodawskich urzędników sprzed kilku dni, w gminie mieszkają 8.083 osoby. To aż o 38 proc. więcej niż jeszcze 12 lat temu! W 2014 r. było tu 5.849 mieszkańców.

- Rocznie przybywa nam prawie 200 osób - zauważa wójt Anna Mołodciak. Zaznacza jednak, że mowa tu o osobach zameldowanych. Szacuje, że liczba osób faktycznie mieszkających na terenie gminy jest większa i wynosi ponad 9 tys.

Mieszkańców będzie z pewnością przybywało, bo w położonych w gminie Wojcieszycach, Różankach, Kłodawie czy Łośnie jest jeszcze w sumie sporo ponad 1 tys. działek do sprzedania.

Napływ bogatych mieszkańców widać po budżecie gminy. - Gdy w 2006 r. zostawałam wójtem, to wynosił on 19 mln zł, a teraz to 30 mln zł. Podatki od osób prawnych i fizycznych to dziś 9 mln zł - mówi Mołodciak.

Większe pieniądze pozwalają na więcej inwestycji. - Rozbudowujemy sieć wodno-kanalizacyjną. Rozbudowujemy szkoły i przedszkola. Możemy sobie nawet pozwolić na dorzucenie 500 tys. zł do remontu drogi wojewódzkiej, czyli tej, którą przyjeżdża się do nas od Gorzowa - mówi Mołodciak.

Bogactwo gminy ma jednak minusy. - Ostatnio był nabór do programu remontów dróg. Mogły do niego przystępować jedynie gminy biedne, więc my nie mogliśmy z niego skorzystać. Teraz też mamy nabór do Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. I o ile na przydomowe oczyszczalnie ścieków jeszcze pieniądze nam przyznano, to na rozbudowę sieci wodno-kanalizacyjnej w części Kłodawy graniczącej z Gorzowem - już nie - mówi wójt Mołodciak.

Pieniądze w gminie zostawiają nie tylko jej byli i nowi mieszkańcy. Ponieważ sama Kłodawa położona jest nad jeziorem, a do miejscowości prowadzi ścieżka pieszo-rowerowa, niemal każdego dnia do Kłodawy przybywają też setki, jeśli nie tysiące rowerzystów, biegaczy i amatorów nordic walking. Nic dziwnego, spacer choćby od szpitala w Gorzowie do centrum Kłodawy zajmuje około pół godziny.

Jarosław Miłkowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.