Jak się bawić, to za milion

Czytaj dalej
Fot. Jarosław Miłkowski
Jarosław Miłkowski

Jak się bawić, to za milion

Jarosław Miłkowski

Tegoroczne święto miasta ma kosztować okrągły milion. To dużo więcej niż kosztowały ostatnio. Tylko ile tak naprawdę wydaliśmy? Okazuje się, że więcej niż początkowo mówił nam prezydent.

- Święto miasta - świętem miasta, ale wydawać tyle kasy, to trochę przesada. To wychodzi, że każdego z nas ta impreza będzie kosztować 10 zł - liczy Krystian Kaźmierak z Górczyna. Jest zszokowany, ile będą kosztowały tegoroczne Dni Gorzowa.
Z danych, do jakich dotarliśmy, wynika bowiem, że na imprezę Miejskie Centrum Kultury wyda 900 tys. zł, a Ośrodek Sportu i Rekreacji kolejne 100 tys. zł. Rachunek jest prosty. Wychodzi: 1 mln zł (na co pójdą pieniądze czytaj w ramce). To dużo więcej niż poszło na ostatnie Dni Gorzowa.

Nasze drogie święto
To niejedyna niespodzianka. Gdy w czerwcu zeszłego roku pytaliśmy prezydenta Jacka Wójcickiego, ile będą kosztowały Dni Gorzowa, padła odpowiedź: 470 tys. zł. Nikt z urzędu do tej pory nie zdementował. Okazuje się jednak, że na trzydniową zabawę dla gorzowian (prawie wszystkich, bo urzędnicy szacują, że z domów udało się wyciągnąć nawet 100 tys. osób) poszło niespełna 758 tys. zł. Taką liczbę podali urzędnicy naszej Czytelniczce (chce pozostać anonimowa), która zapytała o koszt święta miasta.

- Skąd ta rozbieżność? - zapytaliśmy wczoraj w południe prezydenta Jacka Wójcickiego. - Nie wiem. Miałem informację o 470 tys. zł i ją przekazałem - odpowiedział. Przyznał też szczerze, że nie zna wszystkich wydatków miasta i poprosił o czas na odpowiedź. Po trzech godzinach rzecznik Ewa Sa-dowska - Cieślak wyjaśniała: - 470 tys. to była kwota, którą rada miasta przekazała na organizację Dni Gorzowa. Reszta to pieniądze ze sponsoringu, a także z funduszy MCK, które koordynowało organizacją imprezy.

Podobne źródła finansowania mają być w tym roku.

Na zakończenie ubiegłorocznej imprezy prezydent zapowiadał, że w tym roku święto będzie z jeszcze większym rozmachem. Dlaczego jednak ma na to pójść aż 1 mln zł? - Mając doświadczenie ubiegłoroczne, przygotowaliśmy plany budżetowe, które pozwolą bezpiecznie zrealizować imprezę - odpowiada rzeczniczka.

Wydajmy nawet trzy!
- Milion? Trochę dużo - mówi przewodniczący rady miasta Robert Surowiec. Informuje, że o ile w 2015 r. pieniądze na Dni Gorzowa były „czytelnie” zapisane w budżecie (rada zatwierdzała je w trakcie roku), o tyle tym razem próżno szukać zapisu jasno mówiącego, że pieniądze są przeznaczane właśnie na święto. - Być może są „poukrywane” pod postacią promocji miasta. Zajmę się sprawdzeniem tego osobiście - przekazał nam po południu Surowiec.

- Jeśli w tym roku Dni Gorzowa mają kosztować milion, to za rok proponuję wydać dwa miliony, a za rok trzy. Za milion dolarów to można byłoby ściągnąć Carlosa Santanę, który by grał przez półtora godziny, nawet nie schodząc ze sceny. Jedna trzecia wydatków na San-tanę idzie więc na PR (promocję - dop. red.) prezydenta i radnych. Niech więc wchodzą na scenę z całymi rodzinami i się promują - mówi były prezydent Tadeusz Jędrzejczak (za jego rządów dni miasta zniknęły z kalendarza).

- W Gorzowie ludzie wciąż chodzą po dziurawych chodnikach, nie ma pieniędzy na remonty szkół i przedszkoli. Za ten milion można byłoby zrealizować sporo potrzeb. Dni Gorzowa to fajna impreza. Ile na nią wydawać? To nie jest pytanie o koszty. To pytanie o to, czy nas w ogóle na to stać - mówi Czytelniczka, która zapytała miasto o rzeczywiste koszty Dni Gorzowa.

Dni Gorzowa wróciły do kalendarza po kilkuletniej przerwie. Urzędnicy szacują, że udało się przy-ciągnąć na wszystkie imprezy trzydniowego świętowania
Jarosław Miłkowski Dni Gorzowa wróciły do kalendarza po kilkuletniej przerwie. Urzędnicy szacują, że udało się przy-ciągnąć na wszystkie imprezy trzydniowego świętowania prawie 100 tys. ludzi z miasta i okolic.

Najdrożsi są artyści

Na co pójdzie milion?

Święto w urodziny

Jarosław Miłkowski

Jestem dziennikarzem gorzowskiego działu miejskiego "Gazety Lubuskiej". Zajmuję się tym, co na co dzień dzieje się w Gorzowie - opisuję to, co dzieje się w magistracie, przyglądam się miejskim inwestycjom, jestem też blisko Czytelników. Często piszę teksty o problemach, z którymi mieszkańcy przychodzą do naszej redakcji w Gorzowie (Park 111, ul. Sikorskiego 111, II piętro). Poza tym bliskie mi są tematy związane z Kościołem. Od dzieciństwa jestem też miłośnikiem żużla, więc zajmuję się też tą dyscypliną sportu. Gdy żużlowcy rozgrywają sparingi, turnieje szkoleniowe a także jeżdżą w turniejach za granicą Polski, wybieram się tam z aparatem fotograficznym.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.