Jak się bawić polityką. Felieton Ryszarda Terleckiego

Czytaj dalej
Ryszard Terlecki

Jak się bawić polityką. Felieton Ryszarda Terleckiego

Ryszard Terlecki

Jaki jest pomysł części opozycji na powyborcze miesiące w Polsce? Oto Konfederacja zapowiada, że szykuje się już do kolejnych, przyspieszonych wyborów, może na wiosnę, a może w jesieni, bo wiedząc, że teraz w wyborach dużej roli nie odegra, zamierza przeszkadzać w tworzeniu nowego rządu.

Nieodpowiedzialne towarzystwo, które udaje smarkaczy, namawia do destabilizacji polskiej polityki w czasie najpoważniejszego kryzysu od czasu II wojny światowej. Wyobraźmy sobie, że plany Konfederacji miałyby się sprawdzić. Gdyby w Sejmie nie było wystarczającej większości dla utworzenia rządu - a na to liczą liderzy tej partii – przez kilka miesięcy mielibyśmy polityczny chaos, w czasie którego co najmniej aż do wiosny trwałaby kolejna kampania wyborcza do parlamentu. Czy ktoś poważny może proponować takie rozwiązanie w czasie, gdy wciąż trwają zmagania z inflacją, a tocząca się na wschodzie wojna wymaga ogromnego wysiłku zbrojeniowego?

Co innego pożartować przy piwie, co jest znakiem firmowym lidera tej politycznej zbieraniny (są tam „Wolnościowcy”, narodowcy, „Korona Polska”, Korwin-Mikke i pewnie coś jeszcze), a co innego odpowiadać za funkcjonowanie państwa. Równocześnie główna partia opozycyjna, czyli Platforma, startuje w wyborach bez programu, co jednak robi tylko dla zmylenia elektoratu, bo od czasu do czasu jej przedstawiciele czy doradcy sugerują przyszłe zamierzenia: a to prywatyzację państwowego majątku (najlepiej w obce ręce), a to podniesienie wieku emerytalnego (ciekawe do ilu lat, może do tym razem do 70?), a to koniec z „rozdawnictwem”, czyli likwidację programu 500 plus oraz trzynastej i czternastej emerytury.

Część Platformy wciąż wierzy, że zdoła wygrać wybory, ale chociaż byłaby to katastrofa dla Polski, to jednak Tusk zapowiada próbę stworzenia rządu ze zlepka Platformy, lewicy i Trzeciej Drogi. O ile oczywiście Trzecia Droga dostanie się do Sejmu, bo PSL uwiesił sobie kamień na szyi w postaci partii Hołowni i teraz jego topniejąca klientela załamuje ręce z rozpaczy. Czy marząc o tworzeniu rządu antydemokratycznej opozycji Tusk liczy też na Konfederację?

Mieliśmy już w poprzednich latach rozmaite wyborcze eksperymenty, w postaci Palikota czy Petru. Wszystkie te próby skończyły się klęską, a rozczarowani wyborcy po czasie żałowali swoich błędów. Teraz takiej roli podjęła się Konfederacja, co nie jest żadną „antysystemową” nowością, bo niektórzy z jej dyrygentów już od dawna zbierali głosy naiwnych i niezadowolonych. Czy tym razem zaważą na kształcie polskiego parlamentu to się dopiero okaże, ale ostatnie sondaże wskazują, że gotowych głosować „dla wygłupu” nie jest tak wielu jak sądzili twórcy tego wyborczego widowiska.

Ryszard Terlecki

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.