Jak pojadą swoje to wygrają

Czytaj dalej
Fot. Mariusz Kapała
Jakub Lesiński

Jak pojadą swoje to wygrają

Jakub Lesiński

Zielonogórzanie inaugurują ligę w poniedziałek. W ich składzie, a także rywali nie ma niespodzianek. Trener Marek Cieślak stawia na Andrieja Karpowa, nie Jacoba Thorssella. Oby tylko dopisała pogoda...

Na inaugurację przy W69 przyjedzie MRGARDEN GKM Grudziądz. To piąta ekipa minionego sezonu, która była bardzo blisko wejścia do play off. Zielonogórzanie mają za sobą kilka sparingów. Nie ma co przywiązywać jakieś specjalnej wagi do ich wyników. Generalnie nasi dobrze przepracowali okres przygotowawczy i w sumie to co pokazywali w test-meczach należy ocenić pozytywnie. Dużo mówi się o optymizmie, ale są ku temu powody. Piotr Protasiewicz stwierdził, że ma już gotowy sprzęt na ligę. Jego jazdę w ostatnim sparingu z rybniczanami oglądało się z dużą przyjemnością. Patryk Dudek szukał jeszcze ustawień, coś próbował. Po ukończonym biegu stawał i ponownie ćwiczył start. Niektórzy zastanawiają się czy Jarosław Hampel będzie w stanie wrócić do dyspozycji sprzed feralnej, bardzo poważnej kontuzji nogi. Popularny „Mały” starał się ostatnio jeździć jak najwięcej. - Jeżeli chodzi o kwestie sprzętowe, to nie ukrywam, że po tym długim okresie, kiedy nie jeździłem trochę się w tej kwestii pozmieniało. Wszystko wygląda jednak nieźle i zmierza w dobrą stronę - tłumaczył Hampel. - Brakuje mi jeszcze pewnej swobody jazdy na dystansie. Potrzeba mi takiej ofensywnej postawy. Zdaje sobie z tego sprawę. To kwestia moich kolejnych występów. Mam nadzieję, że przybliżą mnie do tego, aby jechać jeszcze lepiej - dodał 35-latek.

Tematem rozmów, nawet nie fachowców, co zwykłych kibiców mogła być ostatnio forma Andrieja Karpowa. Ukrainiec szybko zaaklimatyzował się w zielonogórskiej drużynie i pokazał się w zeszłym roku jako solidna druga linia. W przedsezonowych jazdach był szybki i nieustępliwy na torze. W ostatnim test-meczu z ROW-em Rybnik nie pojechał, bo był chory. Zastąpił go Jacob Thorssell, ale Szweda na razie nie zobaczymy w składzie Falubazu. - Widać, że dosyć dobrze jedzie i mamy przez to trochę ból głowy. Karpow prezentuje się jednak dużo lepiej - ocenił trener Falubazu Marek Cieślak, którego prosiliśmy o kilka słów przed inauguracją. - Musimy pojechać swoje i wtedy będzie dobrze - odparł dość lakonicznie szkoleniowiec.

Dużo będzie zależało także od młodzieżowców. Sebastian Niedźwiedź i Alex Zgardziński może nie są zaliczani do ścisłego krajowego topu, ale znają smak rywalizacji w ekstralidze. W poszczególnych biegach pokazywali, że potrafią wygrywać. - Jak jest tor trochę przyczepniejszy, to idzie im słabiej - zauważył trener Cieślak.

Przyjadą bez Golloba

Poniedziałkowy rywal, czyli ekipa z Grudziądza jest znana z tego, że ciężko z nią wygrać na domowym torze. Tam podopieczni trenera Roberta Kempińskiego są naprawdę mocni i groźni. Przekonała się o tym nie jedna wyżej notowana drużyna, a w poprzednim sezonie także zielonogórzanie. GKM-owi znacznie gorzej idzie na wyjazdach. Wtedy w składzie raczej próżno szukać Tomasza Golloba, który u schyłku swojej bogatej kariery ściga się praktycznie tylko na torze w Grudziądzu. 46-latka nie ma w awizowanym składzie na poniedziałkowy mecz. Na W69 ma się nie pojawić.

MRGARDEN GKM jest mocny u siebie, ale znacznie gorzej idzie im w meczach wyjazdowych

Pod nieobecność byłego indywidualnego mistrza świata zaprezentuje się za to Krystian Pieszczek. Popularny „Krycha” jeszcze w zeszłym sezonie był głównym juniorem Falubazu. W tym sezonie, podobnie jak w poprzednim liderem grudziądzan powinien był Antonio Lindbaeck. Czarnoskóry Szwed to niezwykle barwna postać w środowisku, z pewnością posiadająca nietuzinkowe umiejętności. W poprzednich latach było o nim głośno nie tylko za sprawą wyników na torze, ale ostatnio Lindbaeck znajduje się w dobrej dyspozycji i powinien być groźny. Zielonogórscy kibice z pewnością miło powitają Rafała Okoniewskiego, który może najlepsze lata ma już za sobą, jednak pamięta się go z występów w ówczesnym ZKŻ-cie, w latach 2003-2006.

Czwórka, a nawet finał

Faworyt tego meczu jest tylko jeden. Każdy inny wynik niż zwycięstwo ekipy trenera Cieślaka należy rozpatrywać jako sensację. Według ekspertów akcje zielonogórskiej drużyny w sezonie 2017 stoją wysoko. Znacznie wyżej niż GKM-u. - Myślę, że jeśli – odpukać - nie będzie turbulencji w postaci kontuzji, a wszyscy dojadą cało i zdrowo do fazy play-off, to „Zielonka” będzie w czwórce. Żużlowcy z Grodu Bachusa mają skład na tytuł DMP - ocenił Tomasz Lorek z Polsatu Sport.

Trener Marek Cieślak: . - Musimy pojechać swoje i wtedy będzie dobrze

Były menadżer zielonogórskiej drużyny poszedł jeszcze dalej. - Ich brak w finałowej dwójce może zostać odebrany jako spora niespodzianka - przekonywał Jacek Frątczak.

Bez niespodzianek

Znamy awizowane składy obu ekip na poniedziałkowe starcie. Trudno doszukać się tutaj jakiejś niespodzianki. Początek meczu o godz. 16.30. Falubaz Zielona Góra: 9. Patryk Dudek, 10. Jarosław Hampel, 11. Jason Doyle, 12. Andriej Karpow, 13. Piotr Protasiewicz, 14. Sebastian Niedźwiedź. MRGARDEN GKM: 1. Antonio Lindbaeck, 2. Krystian Pieszczek, 3. Rafał Okoniewski, 4. Krzysztof Buczkowski, 5. Artiom Łaguta, 6. Dawid Wawrzyniak.

Tyle zapłacisz

Ceny biletów. Sektory: K1 – K10, B – G, I – J: normalny – 40 zł, ulgowy – 30, dziecięcy – 10. Sektory: A1 – A2: normalny – 50, ulgowy – 40, dziecięcy – 10. Sektor VIP: normalny – 150, dziecięcy – 10. Wejściówki rodzinne na sektor C od 41 do 74 zł. Dostępne są m.in. na: biletynafalubaz.pl

Jakub Lesiński

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.