W tym zawodzie nie ma klauzuli sumienia. – Kiedy jest sprawa, kiedy jest zbrodnia, musi być obrońca – człowieka, nie czynu – mówi adwokat Tadeusz Smykowski. Pracuje w tym zawodzie już 54 lata.
Jak adwokaci mogą bronić kogoś, kto zamordował z zimną krwią? – pytają nas często Czytelnicy. I to miało być też moje pierwsze pytanie do Pana, ale najpierw muszę wyjaśnić, że bronił Pan w najbardziej krwawych, najgłośniejszych i najbardziej medialnych sprawach w Lubuskiem. Jaka najbardziej utkwiła Panu w głowie?
Niewątpliwie właśnie ta najbardziej głośna i najbardziej medialna – sprawa zabójstwa rodziny cygańskiej w Nowej Soli.
Znany warszawski mecenas mawiał: „Adwokat żyje grzechami swoich klientów”. – Mam głowę zajętą ich sprawami – przyznaje Tadeusz Smykowski, najstarszy adwokat Okręgowej Rady Adwokackiej w Zielonej Górze
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.