Jak inne zawodniczki, chcę dołączyć do Aniołków Matusińskiego. Rozmowa z Kingą Gacką

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Czachorowski
Dorota Witt

Jak inne zawodniczki, chcę dołączyć do Aniołków Matusińskiego. Rozmowa z Kingą Gacką

Dorota Witt

- Po intensywnym treningu czuję, jakby ktoś odciął mi dopływ energii. Leżę na ziemi bez ruchu. Paradoksalnie to moment, kiedy czuję największą satysfakcję - mówi Kinga Gacka, młoda biegaczka Budowlanego Klubu Sportowego.

Wszyscy mówią o tobie: nadzieja lekkoatletyki. Trenujesz pod okiem Iwony Baumgart, która do mistrzowskiej formy doprowadziła, m.in. córkę, Igę Baumgart-Witan (u boku której biegasz). Czujesz presję?

Rzeczywiście niektórzy spodziewają się, że wejdę kiedyś w buty Igi, że pójdę śladami jej kariery. Nie stresuje mnie to, nie czuję presji, raczej cieszę się z tego, że trenerzy pokładają we mnie nadzieję. To mobilizuje i dodaje energii. Do walki o coraz lepsze wyniki zagrzewają też sukcesy starszych koleżanek i kolegów, jak choćby niedawne złoto podczas Drużynowych Mistrzostw Europy, które odbywały się w Bydgoszczy. Chyba wszystkie młode zawodniczki marzą, by dołączyć kiedyś do „Aniołków Matusińskiego”. Lekkoatletyka w Polsce jest dziś na naprawdę wysokim poziomie, trudno dogonić osiągnięcia najlepszych, zwłaszcza biegaczy na 400 metrów.

Zapraszamy do lektury dalszej części artykułu.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Dorota Witt

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.