Jak byli harcerze zdobywają polską politykę i biznes

Czytaj dalej
Fot. Bartek Syta
Dorota Kowalska

Jak byli harcerze zdobywają polską politykę i biznes

Dorota Kowalska

Byli harcerze świetnie radzą sobie w dorosłym życiu: odpowiedzialni, pracowici, sprawdzają się na wielu polach. Może dlatego tak chętnie widzą ich w swoich drużynach polscy politycy.

Są młodzi, dobrze wykształceni, doskonale radzą sobie w polityce i biznesie, szefują instytucjom państwowym, przeróżnych organizacjach, doradzają, piszą. Związek Harcerstwa Rzeczpospolitej, to od wielu lat kuźnia kadr, które odnajdywały się w III RP i świetnie odnajdują w IV.

Tomasz Fill nie ma zbyt dużo czasu na rozmowę. Zastaję go w drodze na lotnisko.

- Może porozmawiamy, jak będę już w Polsce - proponuje.

Tomasz Fill, szef departamentu komunikacji w resorcie rozwoju, 15 lat zajmował się komunikacją w największych polskich firmach: PZU, PKO BP, PGNiG i PKN Orlen. Przez długie lata instruktor Związku Harcerstwa Rzeczpospolitej, także jego rzecznik prasowy. W harcerstwie był od szóstej klasie szkoły podstawowej. Jeden z wielu byłych harcerzy w otoczeniu premiera Morawieckiego. Agata Górnicka, główny doradca nowego szefa rządu, też była harcerką, podobnie jak Patrycja Klarecka, szefowa Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, czy Marta Lau, która w Polskim Funduszu Rozwoju zajmuje się komunikacją kluczowych dla premiera projektów z planu rozwoju, który dla Kaczyńskiego jest „najlepszym planem gospodarczym od 27 lat”. Na czele Kancelarii Prezesa Rady Ministrów stoi Michał Dworczyk: instruktor w stopniu harcmistrza Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej. Przeszedł wszystkie szczeble harcerskiej kariery: był kolejno zastępowym, drużynowym, komendantem szczepu i hufcowym. Przypadek?

- Większość z nas w bardzo młodym wieku brała na siebie odpowiedzialność za różnorakie projekty oraz po prostu za innych ludzi, często jeszcze młodszych. I myślę, że właśnie takie doświadczenie odpowiedzialności za innych uczy pokory, spaja ludzi i w jakimś sensie hartuje - tłumaczy Tomasz Fill. - Poza tym, ZHR, to także patriotyczne wychowanie, więc łączy nas też wspólne postrzeganie fundamentalnych spraw, podobne podejście do takich kwestii jak wiara, czy właśnie patriotyzm - dodaje.

Zdecydowanie podkreśla jednak, że nie ma żadnego „harcerskiego klubu wsparcia”.

- Przez harcerstwo przewija się tysiące osób, trudno żebyśmy się wszyscy nawzajem znali. Owszem, znam wiele osób, które działały w ZHR, ale nie jest tak, że stale spotykamy się prywatnie, czy wyjeżdżamy razem na wakacje - wzrusza ramionami. Inna rzecz, że o wielu osobach z racji wspólnych doświadczeń, może coś powiedzieć. Harcerstwo zbliża, a czasami ekstremalne sytuacje pozwalają poznać człowieka takim, jakim jest naprawdę. - Prawdopodobnie ludzie, którzy pełnili funkcje instruktorskie w harcerstwie mają pewne cechy jak umiejętność współpracy, czy zdolności organizacyjnej to sprawia, że wielu z nich łatwiej niż ludzie nie zaangażowani społecznie odnajduje się w biznesie, polityce czy innych aktywnościach publicznych - taką stawia diagnozę.

Mariusz Chłopik, członek sztabu wyborczego Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich i sztabu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości w wyborach parlamentarnych 2015, współtwórca Kongresu 590 „Uwalniamy Polski Potencjał”, a także dyrektor wicedyrektor CIR tak to widzi:

- Osoby wychowane w harcerstwie, nie tylko w ZHR, ale także w ZHP, Zawiszy czy innych organizacjach, idą w dorosłe życie wiedząc, że nie wolno być bezczynnym, czy to w służbie dla Ojczyzny, czy to w pracy zawodowej, biznesie, ale także w życiu rodzinnym. Nie boimy się podejmować decyzji, brać na siebie odpowiedzialność za drugiego człowieka oraz realizowane projekty.

Harcerze dobrze sobie radzą i pną po szczeblach zawodowej kariery od ponad 20 lat. Nikt nie awansował ich z politycznego klucza, w ogóle - w zdecydowanej większości nie chcą być łączeni z żadną opcją polityczną. Ci z którymi rozmawiam podkreślają, że liczą się dla nich kompetencje i, jakby patetycznie to nie zabrzmiało, służba dla ojczyzny.

Tak naprawdę do harcerstwa trafili trochę przez przypadek: a to za namową kolegów, za podszeptem rodziców, czasami po prostu z nudów.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Dorota Kowalska

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.