Bydgoski IPN nie zamierza zająć się badaniami w fordońskiej Dolinie Śmierci. List otwarty podpisany przez dziesiątki autorytetów trafił w próżnię.
We wrześniu Krzysztof Drozdowski - historyk, regionalista i autor książek - złożył w bydgoskim oddziale Instytutu Pamięci Narodowej list otwarty z wnioskiem o rozpoczęcie badań i ewentualnych ekshumacji w fordońskiej Dolinie Śmierci. Pod listem podpisali się zwykli bydgoszczanie, ale także autorytety naukowe i politycy, znaleźli się też archeologowie, którzy za darmo chcieli przeprowadzić wstępne badania terenowe.
Problem z Doliną Śmierci, w której w 1939 roku hitlerowcy rozstrzeliwali bydgoszczan, polega na tym, że było to także z dużym prawdopodobieństwem miejsce kaźni w 1946 roku. Ale pokazowe powojenne ekshumacje szybko zakończono. Nikt nigdy nie ustalił pełnej liczby ofiar.
ekspertyza w sprawie Doliny Śmierci powstaje... w Gdańsku; pracownicy IPN chcieli listę ofiar; niezakończone śledztwa w sprawie hitlerowskich mordów w 1939 r. - o tym w dalszej części artykułu
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.