Kilkadziesiąt znaków napisanych w emocjach na Twitterze może rozpętać medialną i polityczną burzę. Przekonał się o tym ostatnio bydgoski poseł PiS Tomasz Latos. Choć tweeta już skasował, internet łatwo nie zapomina, także wpisów innych polityków.
Poseł Tomasz Latos, zwykle dość konserwatywnie i spokojnie korzystający z mediów społecznościowych, odpalił niedawno prawdziwą bombę.
Napisał na Twitterze, medium zdecydowanie mniej popularnym w naszym kraju od Facebooka, ale za to świetnie służącym do komunikacji politykom i dziennikarzom, zaledwie kilkadziesiąt słów. Potem przez kilka dni był jednym z najchętniej cytowanych polityków. Co napisał?
- Co dalej? Zadaję sobie to pytanie, tak jak wielu. Jedno pewne - ustawy o SN (Sądzie Najwyższym - red.) i KRS (Krajowej Radzie Sądownictwa - red.) przykryte zmianą w rządzie - tweetnął poseł.
Później wpis skasował, ale w sieci nic nie ginie i wpis dalej funkcjonuje w internecie.
w dalszej części artykułu:
- jak wpis posła Latosa na Twitterze oceniają inni politycy?
- nieprzemyślane wpisy na portalach społecznościowych i inne wpadki parlamentarzystów
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.