Idziemy do sauny: czy tu naprawdę trzeba siedzieć na golasa? MAPA SAUNARIÓW W WOJ. ŚLĄSKIM

Czytaj dalej
Fot. Maciej Gapiński/Dziennik Zachodni
Dorota Niećko, Katarzyna Kapusta

Idziemy do sauny: czy tu naprawdę trzeba siedzieć na golasa? MAPA SAUNARIÓW W WOJ. ŚLĄSKIM

Dorota Niećko, Katarzyna Kapusta

Nagość wkroczyła do saun w woj. śląskim. Tak, to park Wodny Nemo w Dąbrowie Górniczej jako pierwszy w Polsce w 2003 otworzył swoje saunarium z zastrzeżeniem: tylko na golasa! Teraz znów mamy szansę, by zaistnieć na saunowej mapie kraju z kolejnym "naj". W Czeladzi szykują się do budowy... być może największej sauny w Europie, a na pewno w Polsce, bo na 300 osób. Mało Was to szokuje? To proszę: będzie kopią... rzymskiego Koloseum.

Zaczęło się od skandalu

Koloseum stanie w miejscu, gdzie pięć lat temu doszło do skandalu obyczajowego. Na przykopalnianym, konserwatywnym osiedlu. Kiedy w dawnym budynku dyrekcji kopalni Leszek Pustułka otworzył swój Pałac Saturna z kilkunastoma saunami i zewnętrzną plażą, na balkonach i klatkach schodowych bloków zaczęli gromadzić się gapie. Najbardziej zbulwersowani widokiem golizny wezwali na pomoc media. O bezwstydnikach w rzymskich termach w Czeladzi usłyszała cała Polska. - Lepszej reklamy nie miałem - śmieje się dzisiaj Pustułka. Ale po protestach podwyższył ogrodzenie wokół saunarium: dziś ma bodaj osiem metrów. Nieco też zmieniono zasady korzystania z term: tuż pod otwarciu mówiło się, że panuje tu strefa nagości, teraz - że to strefa beztekstylna. - U nas nikt nago nie biega - zastrzega. - Nago siedzi się w saunie i kapie w basenie. Jeśli chodzimy korytarzem, siedzimy w kawiarni, trzeba być okrytym, ręcznikiem albo w szlafroku - mówi. Tu i ówdzie wisi też regulamin, a spora jego część dotyczy nieobyczajnego i "niezgodnego z normami społecznymi" zachowania: obsługa ma reagować natychmiast. Czujniej personel przygląda się też od kilku lat saunowiczom z Nemo, gdzie jeden z gości miał być świadkiem... gejowskiej orgii w saunie.

Wybór jest duży

Nie mieliście jeszcze okazji być w "prawdziwej" saunie, do której nie wchodzi się w kostiumie (co z tym kostiumem - za chwilę)? Trudno uwierzyć. W woj. śląskim jest ich co najmniej 6 - 7: od ośrodków typowo dla naturystów (jak w Bielsku-Białej), przez kokietujące dniami tekstylnymi kluby jak Lifeage w Chorzowie (beztekstylne są tu dwa dni w tygodniu), po masowe obiekty rekreacyjne jak rudzki park wodny Aquadrom. Dla porównania: i Nemo, i Aquadrom trzymają się mocno idei poprawnego saunowania, choć w walce z tekstylnymi poległ nawet wrocławski park wodny: od kilku lat saunuje się tu w stroju. Uwierzcie nam. Wszędzie w naszych saunach są tłumy. Szczególnie podczas tzw. rytuałów, czyli wtedy, gdy do sauny prócz gości wkracza też saunamajster z ręcznikiem, kubełkiem z lodem, aromatycznymi olejkami. - Ale to już nie te czasy, że saunamajster poleje wodą kamienie, pomacha ręcznikiem i ludzie są zadowoleni - przyznaje Pustułka. - Trzeba opowiedzieć historię, dobrać muzykę, pokaz mogą prowadzić dwie osoby.

Siedzieć w ukropie? To już nuda

W Niemczech czy we Włoszech w saunach organizowane są już prawdziwe spektakle, a saunamajstrzy i saunamistrzynie występują w niemal operowych strojach. M.in. na takich pokazach, oglądanych choćby na youtube, szkoli się Mateusz Kupiński zdobywca III miejsca na ogólnopolskich zawodach saunamajstrów.

Jego ośmiogodzinny dzień pracy (wypija wtedy 5 litrów wody) obejmuje jedenaście 15-minutowych spektakli. Specjalność? - Świruję z ręcznikiem - śmieje się. Każdy saunamajster to samouk. - Kiedy do nas przychodzą, pokazujemy im podstawowe triki, reszta zależy od nich - mówi Mateusz. Przed pokazem zawsze przypomina gościom, że żadna część ciała nie powinna dotykać drewnianej ławki. To zasada nr dwa, po zakazie kostiumowym, jaka obowiązuje w "prawdziwych" saunach. To z powodów higienicznych - przecież się pocimy. Podobnie jest z tymi nieszczęsnymi kostiumami. - Składniki potu w 80 procentach pokrywają się ze składnikami moczu - obrazuje Pustułka. - Ja pytam opornych: chciałby pan siedzieć we własnym moczu? No i naprawdę można się poparzyć, przecież to włókna sztuczne - ostrzega.

Trochę historii

Tradycja zażywania kąpieli saunowych pochodzi z Finlandii i sięga 2000 lat wstecz. Niewykluczone, że dawniej w saunach przyjmowano porody, przygotowywano zwłoki do pogrzebu. Dziś wielu z nas boi się do sauny wchodzić, tyle mówi się o przeciwwskazaniach: a to serce, a to ciśnienie, tarczyca, choroby skóry. Tymczasem z niemieckich badań na 2351 osobach wynika, że ryzyko zawału spada, jeśli regularnie korzystamy z sauny.

- Z sauny nie powinny korzystać osoby cierpiące na zaawansowane nadciśnienie, zaawansowane choroby wieńcowe serca, z niewydolnością serca i chorobami wirusowymi - tłumaczy doktor Alicja Cegłowska. - Jeśli choroba nie jest zaawansowana, to owszem. Polecam saunę pracujący w stresie, ze zmianami zwyrodnieniowymi kręgosłupa. Regularne korzystanie z sauny zwiększa odporność na infekcje, zmniejsza stres dodaje.
Więc może jednak spróbujecie?

Dorota Niećko, Katarzyna Kapusta

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.