Historyczny proces. Gorgonowa to nie była mama Madzi
To był najbardziej medialny proces w przedwojennej Polsce. Redaktorzy naczelni niemal wszystkich ukazujących się w kraju pism stawiali sobie za punkt honoru opublikowanie jak najdokładniejszej relacji z sądu. Dziennikarze tłoczyli się przed salą rozpraw, a widok oskarżonej wywoływał ich histeryczne reakcje. Bez przerwy błyskały lampy aparatów fotograficznych, rejestrując każdy gest dumnej kobiety ubranej w długie, czarne futro. Gorgonowa zyskała medialną sławę niczym gwiazda filmowa.
Nic dziwnego, bo sceneria morderstwa, za dokonanie którego została skazana, rzeczywiście mogła pobudzać wyobraźnię nie tylko kochających melodramaty kucharek. W podmiejskim dworku znanego, lwowskiego architekta opiekunka do dzieci, a równocześnie kochanka pana domu, zabija w nocy jego córkę, nastoletnią Lusię. Jej brat Staś widział ją wymykającą się z sypialni panienki, choć zeznania chłopca nie do końca były wiarygodne. W tej sprawie zresztą wielu rzeczy nie udało się wyjaśnić.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.