Historia Opolszczyzny na zdjęciach. Na tych fotografiach zapisano naszą przeszłość

Czytaj dalej
Fot. NAC
Krzysztof Ogiolda

Historia Opolszczyzny na zdjęciach. Na tych fotografiach zapisano naszą przeszłość

Krzysztof Ogiolda

Muzeum Wsi Opolskiej współpracuje z Narodowym Archiwum Cyfrowym przy identyfikacji liczącego ponad 20 tys. zdjęć i negatywów zbiorze obrazów z naszego regionu. Są wśród nich m.in. fotografie płonącej opolskiej synagogi.

Przed sobą mam dziesięć zdjęć płonącej w czasie „nocy kryształowej” z 9 na 10 listopada 1938 roku synagogi. Pokazują różne fazy pożaru. Na najbardziej przejmującym świątynia jest cała wypełniona ogniem. Na innych dym snuje się po jej dachu, jakby widowisko dopiero się zaczynało. Wszystkie te obrazy łączy panujący na nich nienaturalny spokój.

Nie widać choćby śladu paniki czy akcji gaśniczej. A przecież płonął duży i bardzo okazały, utrzymany w stylu mauretańskim gmach ozdobiony wielką kopułą, zaprojektowany przez architekta Felixa Henry’ego. Uważąny powszechnie za ozdobę miasta. Wewnątrz synagoga miała 600 miejsc siedzących w dużej sali modlitewnej, ale była jeszcze mała sala modlitewna, biblioteka, archiwum i miejsce spotkań zarządu gminy żydowskiej. Całość warta aż 200 tysięcy marek była dowodem, że społeczność żydowska w Opolu odznaczała się sporą zamożnością i znaczeniem. To był stosunkowo nowy budynek. W 1897 roku konsekrował synagogę i zapalił w jej wnętrzu wieczne światło słynny rabin Leo Baeck.

Na niektórych zdjęciach u podnóża budowli stoją jacyś ludzie i rozmawiają jakby nigdy nic, spokojnie czekają, aż synagoga spłonie.

Ten utrwalony na zdjęciach pochodzących ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego obraz jest całkowicie zgodny z historyczną prawdą o tamtej nocy w Opolu.

Straż pożarna była wprawdzie na miejscu, ale pilnowała raczej, by budynek doszczętnie spłonął, a jednocześnie by ogień nie przeniósł się na inne gmachy, szczególnie na nieodległą Rejencję Opolską, czyli dzisiejszy budynek Urzędu Wojewódzkiego. Pożar był ogromny, bo gmach był wielki, z mnóstwem elementów drewnianych wewnątrz i sporymi oknami. Pożarowi przyglądali się z bliska zastępca prezydenta policji i nadburmistrz miasta. Ale było go widać także z daleka.

Nie ma żadnych informacji źródłowych wskazujących, by ktokolwiek protestował przeciw temu gwałtowi. Część opolan, która uwierzyła Hitlerowi i której działo się stosunkowo dobrze pod rządami narodowych socjalistów, pewnie identyfikowała się z władzą i dla nich niszczenie żydowskiego mienia i bicie Żydów nie było niczym złym. Jad faszyzmu zrobił swoje. Innym było to obojętne, a pozostali zwyczajnie bali się, że za jakikolwiek sprzeciw sami zapłacą prześladowaniami.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Krzysztof Ogiolda

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.