Tak się złożyło w tym roku, że w Moskwie zachwycałem się zapachem bzów, a w Grodnie pięknie kwitły i pachniały jaśminy.
Coś mi się wydaje, że Białystok i Grodno, miasta sąsiedzkie, na różny sposób łączone i rozdzielane w ciągu wieków, nie mają się aktualnie szczególnie ku sobie. Dawną magistralą warszawsko-petersburską na odcinku właśnie Białystok - Grodno kursuje dziennie tylko jeden pociąg. W piątki jeżdżą w tamtą stronę korzystający z tak zwanej wizy turystycznej, więc nie mogliśmy kupić biletów. Z kolei w niedzielę nie było biletów w stronę odwrotną, by weekendowi turyści wracali do Polski. Nie wiem, czy PKP podjęła starania, by przynajmniej w te dni dołączyć dodatkowe wagony.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.