Tomasz Pruchnicki

Gorlice. Po dobrze ubitym targu w karczmie Pod Ryjem czekał kufel zimnego piwa

Gorlice. Po dobrze ubitym targu w karczmie Pod Ryjem czekał kufel zimnego piwa Fot. Nad rzeką Ropą. Z dziejów... Barut, ŚLawski
Tomasz Pruchnicki

Kiedy w każdy wtorek, ale i piątek na targ do miasta zjeżdżali rolnicy, mówiono o święcie dyszla. Z każdej strony ściągały bowiem furmanki zaprzężone w konie, a na nich zboże, ziemniaki, króliki i kury w klatkach, prosięta. Wszystko na handel. Gdy targu udało się dobić i pora była wracać do domu, gwarno robiło się Pod Ryjem, w karczmie, w której niejednemu świętującemu dokonanie transakcji życia, udało się zostawić całą gotówkę.

Grupka dzieci siedzi z podkulonymi nogami na stołach okutych blachą na placu Dworzysko. Po stracie kolejki, następny gracz kontynuuje swój zakres przerwany wcześniej skuciem. Woła „czwórki” i podrzuca do góry jeden hacel, a gdy on odpada, musi zgarnąć leżące cztery i schować je w dłoni, dodatkowo łapiąc ten spadający.

Po hacele do żelaznego albo Wiejskiego Domu Towarowego

Była to popularna gra w hacele, zwana też sztolami, a jej nazwa związana była z elementami podków końskich w kształcie nagwintowanego z czoła i rozkutego kawałka metalu. Wykonane ze stali, jako odpad były wkręcane do podkowy na zakończeniu kabłąków jako element zabezpieczający przed ślizganiem się kopyt po bruku lub lodzie. Były w miarę ciężkie i stąd małe rączki dzieciaków miały trudność w ich utrzymaniu i chwytaniu.

Bardzo popularna gra zajmowała czas i uwagę młodzieży, nie mówiąc o wyrabianiu refleksu oraz tak obcych dla dzisiejszych uczniów kontaktów z rówieśnikami.

Grano w szkole, na wagarach, schodach, posadzkach i stołach na Dworzysku. Niekiedy kilka grupek grało jednocześnie na kilku stołach. W deszczowe, ciepłe popołudnia, zamiast siedzieć w domu, młodzież przebywała w swoim towarzystwie.

Czytaj więcej:

  • We wtorki i piątki w mieście było święto dyszla.
  • Często tam również można było słyszeć: dajcie mi kilo gontali, kilo łatnali i pół kilo knagnali. Kto dzisiaj wie, o co chodziło?

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Tomasz Pruchnicki

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.