Gorlice. Biechoński był jak król Kazimierz. Zastał Gorlice drewniane, a zostawił murowane
Wojciech Biechoński był dla Gorlic tym, kim dla Polski był król Kazimierz Wielki. To dzięki wyjątkowemu burmistrzowi miasta powstał tu szpital, ochronka, pierwszy bank, a także park.
Troje gorliczan wysiada z tramwaju linii nr 2 na ulicy Łyczakowskiej przed bramą cmentarza. Robią kilka pamiątkowych fotografii i ruszają w kierunku „Orląt”, nie rozglądając się bacznie na boki. Po zwiedzeniu tej części nekropolii i obowiązkowych zdjęciach (także przy lwach, o których ostatnio głośno) już powoli przemierzają kolejne alejki, zachwycając się pięknymi nagrobkami.
Czytaj więcej:
- Powstańcze losy Wojciecha Biechońskiego to szereg ważnych funkcji w strukturach ich władz i bezpośredni udział w walkach zbrojnych
- Współcześni mu gorliczanie także okazali wdzięczność swojemu burmistrzowi. W jaki sposób?
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.