Głuchy jak strażnik, czyli dlaczego bydgoska straż miejska nie kupuje kamer osobistych
Samorządy kupują kamery osobiste dla swoich straży miejskich. W Bydgoszczy to rozwiązanie też było testowane. Ale problem tkwi w... dźwięku.
Do Wrocławia trafiło właśnie dziesięć urządzeń B-CAM Compact. Kamery montowane są na mundurze, mają kąt widzenia 120 stopni i dwucalowy wyświetlacz LCD. Można je włączyć w dowolnym momencie, kiedy np. strażnicy chcą zarejestrować interwencję. Kamery nagrywają obraz i dźwięk. Urządzenia wyposażone są w lokalizator GPS, aby ustalić miejsce rejestracji wideo.
I tu zaczynają się problemy...
- Testowaliśmy takie urządzenia w ubiegłym roku - mówi Arkadiusz Bereszyński, rzecznik bydgoskiej straży miejskiej.
Były analizy... - To bardzo wygodne i przydatne urządzenia, ale tylko w pewnych sytuacjach - ocenia Bereszyński. - Nie potrafię ocenić go jednoznacznie.
Bydgoscy strażnicy urządzenia testowali, ale prawo zabrania im ich używać. Dlaczego? Więcej na temat w dalszej części artykułu.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.