Głowę zalewała krew, a pomocy nie było
Karetka pogotowia nie zabrała kobiety do szpitala, choć chora wiła się z bólu. Augustowska prokuratura ustala, czy lekarze popełnili błąd.
Błagałem lekarza: ratuj pan moją mamę - opowiada olecczanin Radosław Przekop. - A on mnie uspokajał, że nic się nie dzieje. Efekt jest taki, że mama leży jak roślinka. Nie mówi, nie oddycha, jest podłączona do respiratora, zażywa morfinę. Jej stan pogarsza się z godziny na godzinę. Boję się odbierać telefonu, by nie usłyszeć, że już nie żyje.
W dalszej części artykułu dowiesz się m.in.
- Dlaczego wezwana została karetka
- Dlaczego pogotowie nie chciało zabrać pani Wiesławy
- Jak skończyła się jej historia
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.