Głos zza grobu. Tarnobrzeżanin przed śmiercią nagrał wiadomość, która stała się dowodem w sprawie oszustwa

Czytaj dalej
Fot. Marcin Radzimowski
Marcin Radzimowski

Głos zza grobu. Tarnobrzeżanin przed śmiercią nagrał wiadomość, która stała się dowodem w sprawie oszustwa

Marcin Radzimowski

Nim zarzucił sobie sznur na szyję, tarnobrzeżanin napisał list i włączył dyktafon. Na nagraniu płaczliwym głosem tłumaczy, dlaczego postanowił się zabić. Wszystko przez jednego człowieka, który zrujnował mu życie.

Ciało Jana W. z Tarnobrzega znaleziono 4 stycznia 2017 roku w jego garażu. Pętla na szyi nie pozostawała wątpliwości co do przyczyny śmierci. Wezwany przez policjantów lekarz potwierdził samobójstwo. Udział osób trzecich wykluczono.

Zanim odnaleziono zwłoki, kilkadziesiąt minut wcześniej ktoś z bliskich Jana W. odnalazł list pożegnalny spisany jego ręką, pozostawiony w mieszkaniu. W nim dramatyczny opis ostatnich miesięcy życia mężczyzny, kłopotów finansowych, załamania psychicznego. Była też informacja, gdzie zostawił dyktafon z nagraniem - nagraniem, które wówczas było krzykiem rozpaczy, a dwa lata później będzie przed tarnobrzeskim sądem dowodem w procesie oskarżonego o oszustwa Mariusza M.

W dalszej części przeczytasz:

  • jaką wiadomość pozostawił w swym nagraniu Jan W.
  • kogo jeszcze oskarzony miała naciagnąc na bankowe pożyczki
  • co śledczy znaleźli w mieszkaniu Mariusza M.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Marcin Radzimowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.