Gdzie grać, żeby wygrać? Sprawdziliśmy! Zobacz mapę szczęśliwych kolektur

Czytaj dalej
Fot. Lotto
Katarzyna Domagała-Szymonek

Gdzie grać, żeby wygrać? Sprawdziliśmy! Zobacz mapę szczęśliwych kolektur

Katarzyna Domagała-Szymonek

Trzynaście, szesnaście lub dziewiętnaście. Może na te liczby warto postawić, jeśli jest się zapalonym graczem w lotto. Pierwsza z nich to numer budynku, w którym mieści się szczęśliwa kolektura w Katowicach – ulica Uniwersytecka 13. Druga z kolei to wysokość wygranej, jaka padła w tej kolekturze - 16 540 737,00 zł! Trzecia to część daty, kiedy ktoś z mieszkańców naszego regionu wzbogacił się - 19 marca 2015 roku. Warto też wiedzieć, w których kolekturach w Śląskiem wygrywa się najczęściej.

Trudno znaleźć wspólny mianownik, który łączyłby wszystkie szczęśliwe kolektury w regionie. Wielkie wygrane padają w maleńkich sklepach, podobnie jak w kioskach w galeriach handlowych. Obecnie rekordowa wygrana w Śląskiem padła w niewielkich Szczerbicach, w gminie Gaszowice, w powiecie rybnickim. W lutym zeszłego roku szczęśliwiec, który kupił tam 10 zakładów na chybił trafił za 30 zł wygrał 24 510 722 mln zł. Jak się okazuje, ta kolosalna wygrana podziałała jak magnes. Ludzie wychodzą z założenia, że jeśli już komuś raz udało się wygrać w tej kolekturze, to a nóż widelec szczęście przyjdzie tam szybciej niż w innych.

- Rzeczywiście, od wielkiej wygranej sprzedaż kuponów widocznie wzrosła – potwierdza Mirela Kopytko, córka właścicieli sklepu Lewiatan, w którym w 2014 roku wytypowano wyjątkowo szczęśliwą „6”. – Od tej pory naszą kolekturę nazywamy szczęśliwą. Po tej wygranej padła u nas też „5” – dodaje. Chyba nie tylko oni sądzą, że czyjaś wygrana przyciąga szczęście. Obecnie przed każdą kumulacją do sklepu w Szczerbicach zjeżdżają się mieszkańcy z okolicznych miejscowości, m.in. Rybnika czy Rydułtowach. – Chcą puścić los w szczęśliwej kolekturze, my trzymamy kciuki, by komuś znów udało się trafić u nas „6” – dodaje pani Mirela.

Okazuje się też, że mieszkańcy województwa śląskiego są wyjątkowymi szczęśliwcami. – Rzeczywiście sprzyja im szczęście w najbardziej popularnej grze Totalizatora Sportowego, czyli Lotto – przyznaje Bogdan Markiewicz, rzecznik prasowy Totalizatora Sportowego. – Tylko w ciągu ostatniego półrocza padło tutaj aż sześć wygranych w Lotto! Zaś łączna suma wygranych wyniosła w ciągu ostatnich sześciu miesięcy 33 910 588,70 zł! Od 1996 roku, kiedy nastąpiła denominacja, w Śląskiem padło blisko 100 ponad milionowych wygranych w Lotto. Setki następnych w innych grach liczbowych. Tylko od 2013 roku wygrane losy (nagroda powyżej 250 tys.) puszczono w ok. 80 kolekturach w regionie.

To, co dzieje się w każdej szczęśliwej kolekturze po wygranej, czyli znacząco zwiększa się ruch w interesie ma swoje określenie w psychologii. Jak wyjaśniała na łamach DZ dr Teresa Sikora, psycholog z Uniwersytetu Śląskiego, zależność taką nazywa się heurystyką. - Jest dobrze znana z psychologii ekonomicznej - wyjaśnia dr Sikora. Chodzi w niej o to, że jeśli coś wydarzy się odpowiednią ilość razy (w przypadku wielomilionowych wygranych wystarczy raz), to jesteśmy przekonani, że stanie się tak ponownie. Jednak matematycy nie pozostawiają cienia wątpliwości, że odwiedziny szczęśliwych kolektur nie zwiększą szans na wygraną. To nadal będzie kwestią przypadku. Mimo to czemu nie iść śladami szczęśliwców?

Jakie więc mamy szanse na wygraną w Lotto? Prawdopodobieństwo trafienia ”szóstki” wynosi dokładnie 1:13 983 816 (w tylu bowiem kombinacjach może ułożyć się sześć zwycięskich spośród 49 biorących udział w losowaniu liczb). Jeśli ktoś ma na koncie zbędne 42 mln zł (tyle musielibyśmy zapłacić, jeśli chcielibyśmy jednego dnia puścić kupony ze wszystkimi możliwymi kombinacjami, co gwarantowałoby wygraną), to można spróbować swoich sił. Tylko jest jedno ale... wartość najwyższej wygranej jeszcze nigdy nie przekroczyła bariery 40 mln zł. By zwiększyć szanse na wkroczenie do grona milionerów, gracze kupują systemy przez internet lub zapisują się do „spółdzielni graczy”. Tam potencjalną wygraną trzeba się oczywiście podzielić z innymi współgraczami.

W najbliższą sobotę nie mamy co liczyć na najwyższą kumulację. Ta padła we wrześniu 2011 i wynosiła – bagatela – 56 mln zł. Wtedy szóstki padły w Redzie i Warszawie. Rekord jednocześnie trafionych "szóstek" miał miejsce w roku 1994, kiedy to po główną nagrodę sięgnęło naraz aż 80 osób.

Psychologowie przypominają, że wygrana to nie taka prosta rzecz. Trzeba się na nią dobrze przygotować by nie stała się przekleństwem. I nie chodzi tu o listę rzeczy, jakie kupimy, kiedy na konto wpłyną miliony złotych. – Każda tak duża zmiana wiąże się ze stresem - podkreśla dr Jacek Buczny, psycholog z Uniwersytetu SWPS. – Wygrana w lotto może więc wywoływać sporo problemów, również natury zdrowotnej – dodaje. Stres, to pierwsza rzecz, jaką warto sobie uświadomić w związku z wygraną. – Kolejna to fakt, że około 80 proc. zwycięzców traci swoje „fortuny” po 10 latach – podkreśla dr Buczny. Widać tu, że zdecydowana większość nie wie co zrobić z takimi pieniędzmi. Jak je zagospodarować. – Jednym z najważniejszych błędów jest rezygnacja z pracy – dodaje psycholog.

Trzecim błędem, z jakim muszą zmierzyć się „lottomilionerzy” (i nie tylko) to myślenie, że pieniądze są sposobem na powiększenie szczęścia. – To zasadnicze złudzenie. Oczywiście mogą istnieć przypadki, w których ktoś wygrywa i kupuje wymarzone mieszkanie czy dom. Natomiast oczekiwanie, że jakakolwiek kwota pieniędzy zmieni sytuację psychiczną człowieka jest błędne – tłumaczy psycholog z Uniwersytetu SWPS. Szczęście nie zależy od pieniędzy, a od właściwych relacji z bliskimi czy spełniania zawodowego.

Sprawdź na mapie w których kolekturach padły w ostatnim czasie wysokie wygrane

Katarzyna Domagała-Szymonek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.