Gdy bieda zagląda do oczu, w grę wchodzi upadłość konsumencka. Coraz więcej tych upadłości
- Wydzwaniały windykacje. Straszyli wierzyciele. Przez moje długi spać nie mogłam. Ogłosiłam upadłość konsumencką. Mam spokój - mówi bydgoszczanka.
- Nie brałam pożyczek na wakacje na jakichś Hawajach albo na luksusowy samochód - zarzeka się Kamila, 32-latka z Bydgoszczy. - Ja za granicą przecież nigdy nie byłam. Jeżdżę autobusami, bo samochodu brak.
Brakowało też pieniędzy na życie i na to, co w życiu się przydaje. - Po rozwodzie z mężem sama wychowuję trzech synów - mówi matka. - Wcześniej pracowałam w markecie, zarabiałam na rodzinę. U najstarszego syna parę lat temu zdiagnozowano autyzm. Teraz ma 13 lat, a nadal jeżdżę z nim do specjalistów. Kolejne badania przechodzi.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.