"Gazeta Krakowska" i IPN przedstawiają. Londyn żywy. Okna zatkane szmatami, czyli Józef Mackiewicz

Czytaj dalej
Fot. Pastel Barbary Kaczmarowskiej-Hamilton
Paweł Chojnacki

"Gazeta Krakowska" i IPN przedstawiają. Londyn żywy. Okna zatkane szmatami, czyli Józef Mackiewicz

Paweł Chojnacki

Tytuł „LONDYN ŻYWY” nawiązuje do serii wydawniczej polskich pisarzy na Wychodźstwie, poświęconej klasykom literatury: „Wyspiański żywy”, „Mickiewicz”, „Conrad”, „Krasiński…”. Żywy Londyn - miejsce symboliczne i realne, gdzie po 1945 r. rozwija się nasza barwna kultura. Rośnie, poza zasięgiem zniszczeń i manipulacji bolszewickiego walca, twórczość Polski - nadal - Walczącej. Pole zmagań emigrantów strzelających do komunistów - jak leśni w kraju ostrą amunicją - ze swych celnych piór. W kolejnych miesiącach 2023 r. na łamach „Gazety Krakowskiej” przedstawimy dwunastu obrońców wspólnego suwerennego dziedzictwa. Ilustracją ich sylwetek są pastele autorstwa BARBARY KACZMAROWSKIEJ-HAMILTON, artystki malującej m.in. brytyjską rodzinę królewską. W maju prezentujemy szkic do portretu JÓZEFA MACKIEWICZA.

Telegram: Petersburg 1902 - 1985 Monachium
Klasyk literatury, jeden z najwybitniejszych polskich prozaików XX w. („Droga donikąd”, „Lewa wolna” i inne). Ułan, ornitolog, historyczny Litwin, jeden z ostatnich obywateli duchowego Wielkiego Księstwa. Reportażysta („Bunt rojstów”), świadek dokumentalista komunistycznych i nazistowskich zbrodni (Katyń, Ponary), polityczny wizjoner („Zwycięstwo prowokacji”).

Wraz z żoną Barbarą Toporską - najniezłomniejszy z niezłomnych. Bezwzględny krytyk kapitulanctwa w kraju i osłabienia postawy antykomunistycznej emigracji (także Radia Wolna Europa). Płaci cenę niedostatku, samotności i ataków - mimo że przecież żyje w Wolnym Świecie. Ostatni z radykalnie walczących - wysoko postawił poprzeczkę
- jak jego imiennik, wachmistrz Franczak „Lalek”, wojuje najdłużej, do końca.

Atrybut wizerunku: okno (autor m.in. zbioru artykułów „Okna zatkane szmatami”, wydanego po raz pierwszy 17 lat po jego śmierci, jako 15. tom „Dzieł”; do dziś przybyło ich jeszcze dwadzieścia). Miasto wyjścia z ojczyzny: Wilno. Miejsca wygnania: Londyn i Monachium.

Strzał 1. Dwie pigułki
Lektura Mackiewicza, to - by zastosować już niekiedy nadużyte przyrównanie - wybór czerwonej tabletki. Choć może barwa w tym przypadku nie jest optymalna. Wyobrażalibyśmy sobie inny kolor. Biały? (Od kontrrewolucji). Zielony? (Od poszanowania przyrody i pejzażu). Jakiś trzeci? Po jej przełknięciu nic nie będzie wyglądać tak samo. Kończy się „matrixowa” wygoda, zaczynają schody. Ukazujące się ciągle nowe książki wzmagają odpowiedzialność decyzji, którą wziąć kapsułkę.

O akuszerce fenomenu, jakim jest nieustająca obecność zmarłego 38 lat temu pisarza, jeden z najwnikliwszych jego znawców, Dariusz Rohnka, poświadczy: „Dwadzieścia kilka nowych tomów »Dzieł« Józefa Mackiewicza powstało dzięki tytanicznej pracy jednej osoby, Niny Karsov. Większość z tych tomów została wzbogacona inspirującymi przypisami. Ich powstanie, niekiedy zdumiewająca objętość, drobiazgowość, dociekliwość, nie było dziełem przypadku”.

Eseje, opowiadania, korespondencja… Wznowienia beletrystyki... Wyjaśni autor „Lewej wolnej” w liście do „krajana” z Wilna, Pawła Jankowskiego: „Tłem powieści jest ten przełom, który - nie jak dziś następuje po dziesiątkach lat - ale nastąpił po tysiącleciach. Tzn. przewrót wywołany rewolucją bolszewicką; ściślej lata 1918–1920; jeszcze ściślej wojna polsko-bolszewicka”. Kilka lat później argumentuje: „Upieram się przy zdaniu, że powieść nie zmyślona lecz prawdziwa, posiada tym większą wartość”.

Strzał 2. „Józef Cat-Mackiewicz”
Mylony ciągle z bratem, Stanisławem, Catem - tytułowa zbitka naprawdę się zdarzy. Przed wojną drukuje w redagowanym przez niego „Słowie”. Po niej - w tygodniku „Lwów i Wilno”. Zorientuje się, że Cata „dewizą było: tylko nic nie robić, nie przedsiębrać przeciwko »Polsce Ludowej«, a działać na Zachodzie”. Stanisław Mackiewicz pełnił funkcję premiera rządu RP na Uchodźstwie, w 1956 r. wyjedzie do kraju. Szkaluje emigrację.
Zwierza się Józef: „Ale dla mnie osobiście mój brat jest gorzej niż zdrajca, bo małym drobnym, wiecznie podlizującym się silnym - poputczikiem”. Dalej, boleśnie, do wspólnego przyjaciela Michała K. Pawlikowskiego – „…moją i osobistą, i polityczną ambicją jest: odseparować się od brata”.

Postawa Cata to nie wyjątek w historii myśli polskiej. Podobne zwroty w kierunku zaprzaństwa dawni bojownicy niepodległościowych idei wykonywali, jednak znajdywały one dotąd bezwarunkowo negatywną ocenę. Wykluczały dorobek przedawczyków z narodowej skarbnicy dziedzictwa i pamięci, nawet wtedy, gdy późniejsza ich twórczość potrafiła zwyżkować. Mrozi dziewiętnastowieczny kazus Adama Gurowskiego, najpierw jakobina i patrioty, później chwalcy imperiów.

Inwentarz prac politycznych i literackich Cata, gdy złoży krwią parafkę na podsuniętym cyrografie i podejmie współpracę z komunistycznymi służbami, nie dorówna nigdy wcześniejszym dokonaniom. Byłby bez wątpienia bohaterem „Londynu żywego”, gdyby wytrwał, lub odszedł jak Ignacy Matuszewski, w 1946 r.

Strzał 3. Polska pod okupacją
Zdradził, gdyż „»Polska jest pod okupacją«. Okupacji zaś przeważnie się nie ulepsza, lecz ją zwalcza; dąży do obalenia” - dowodzi niezłomny brat w 1972 r. I doprecyzuje w liście do redaktor „Wiadomości” Stefanii Kossowskiej: „Ja jestem za »obalaniem«, nie za »poprawianiem«”. Pogląd ten prowadzi do znaczących konsekwencji i mnoży - zawsze sporą - liczbę wrogów. Są i stronnicy niejednej jego tezy. Należy do nich Adam Pragier.

Klaruje Mackiewicz w 1976 r. wydawcy i krytykowi Juliuszowi Sakowskiemu: „Wszelka legalna opozycja w PRL może być przez różnych różnie oceniana, albo dobrze albo źle (na to zgoda). Ale emigracja polska w żadnym wypadku nie może zejść ze stanowiska negacji wobec ustroju komunistycznego, do stanowiska -«opozycji» wewnętrznej; nie może się w nią «włączyć» i maszerować razem, bo drogi kraju i emigracji są różne”. Za twardością opinii podąża poczucie osobistej wolności.

Znów do Kossowskiej: „Niestety nie zgadzam się na opuszczenie (skreślenie) ani jednego zdania z mego artykułu o książce Adama Pragiera. Jeżeli w ten sposób jak go napisałem, nie może być drukowany w »Wiadomościach«, będę wdzięczny za odesłanie mi maszynopisu. W takim przypadku proszę jednocześnie o definitywne skreślenie mnie z listy współpracowników »Wiadomości«”, do których, w tego rodzaju narzuconej mi »samocenzury« - jak to się określa w PRL - nie widzę dla mnie możności, ani sensu dalszego pisania”.

Strzał 4. Prawo do gadania
Tłumaczył też wcześniej pierwszemu następcy Mieczysława Grydzewskiego, Michałowi Chmielowcowi: „Już jestem zmęczony, żeby wykłócać się o tego rodzaju cenzurę, która, doprawdy, jest gorsza niż TAM. Bo przynajmniej w Warszawie nie mówi się dzień i noc o walce o wolność słowa, a każdy wie jak jest”. Przecież, jak zauważy w powieści „Kontra”: „…od tego zależy wszystko… od prawa do gadania. Nie żeby zaraz skutek jaki był”.

I jeszcze raz do Kossowskiej: „Ale wiem, że nazwie to Pani »obrazą«, i może powie innym: »obraził się«. Ponieważ szczególnie nienawidzę tego słowa, nigdy na nikogo się nie obrażam, i zawsze twierdziłem, że kulturalny człowiek musi się tylko obrażać na czyjąś intencję obrazy, a tej w żadnym wypadku nie było cienia w Pani miłym liście…”.

W korespondencji do różnych osób skarży się: „Brak życzliwości jaki mnie otacza utrudnia dojście do mnie informacji, a brak konkretnych informacji, utrudnia niezmiernie po prostu życie”. Przyznaje: „A ja mam pętlę na szyi, i nie wiem czy będę miał na zapłacenie mieszkania w następnym miesiącu”. Dziwi: „Kto by pomyślał! Ale Bóg jest widocznie po ich stronie. Inaczej dałby mi czas i pieniądze, i możliwość pisania”. Śmierć senatora Józefa Godlewskiego, założyciela Związku Ziem Wschodnich RP wywoła w 1968 r. refleksję: „A jednak odczułem jak cios. Być może to starość i poczucie, że się należy do tych, co umierają”. Kiedy indziej generalizuje: „…ludzie za szybko umierają”. Nie ich książki. Najnowszą jest suplement do tomu „Okna zatkane szmatami” - wyboru artykułów i opowiadań z lat 1937–1938.

Paweł Chojnacki

Komentarze

3
Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

usfryszt

Czytałem kilka rzeczy Józefa Mackiewicza. Cóż, można różnie skomentować...

ozbychu1

Ahh ta ,,wolność "wedlug zachodnich standardów .Jakby jeszcze wyjechali gdzies do krajów WOLNYCH a tu czmychli do największych kolonialnych IMPERIOW .Cyt z Wiki,,Europejscy politycy i eksperci przewidywali wybuch tej wojny, ponieważ narastały sprzeczności interesów gospodarczych i politycznych, zwłaszcza między Rosją a Wielką Brytanią. Rosja od długiego czasu zmierzała do rozszerzania swych granic w stronę Morza Śródziemnego, Zatoki Perskiej, Oceanu Indyjskiego i Chin, a były to rejony, które interesowały również Wielką Brytanię. Z kolei Francję interesował Bliski Wschód, a zwłaszcza Turcja, obecne Syria, Liban i Egipt. W tym czasie strategicznym kierunkiem rosyjskiej ekspansji były Bałkany, a zamiarem likwidacja państwa tureckiego i uczynienie Morza Czarnego wewnętrznym morzem rosyjskim oraz uzyskanie swobodnego dostępu do cieśnin tureckich"Nie,to nie 2023,to Wojna Krymska z lat 1953-1956 ale w tych relacjach i mentalności widocznie niewiele sie zmienia .

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.