Kolejki przed gabinetami, kalendarze zapisane na najbliższe dwa tygodnie, dezynfekcji po każdym kliencie, ale też wyższe ceny za usługi - tak wyglądał poniedziałek u fryzjerów i kosmetyczek. Ich salony zostały otwarte po dwumiesięcznej przerwie.
Wczoraj ciężko się było dodzwonić do ekspertów od urody. Telefonów nikt nie odbierał albo w zwrotnym SMS-ie proszono o kontakt w późniejszym terminie lub wiadomość na Facebooku. Fryzjerzy i kosmetyczki znów mają ręce pełne roboty.
- Przez najbliższe dwa tygodnie nie ma miejsc, wszystkie terminy mamy zajęte. Zabiegami pierwszej potrzeby u klientek okazały się manicure oraz regulacja brwi wraz z henną - usłyszeliśmy w Salonie Urody Pięknoteka w podtoruńskim Czernikowie.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.