Firmy chętnie płacą pod stołem. Godzimy się na taki układ
Niektórzy mieszkańcy regionu godzą się na pensje oficjalne i nieoficjalne. W umowie mają 2100 zł brutto, czyli minimalnie, a do rączki dostają dodatkowo 500 zł. Szara strefa to zysk dla szefa i pracownika, ale też ryzyko!
Wysokie koszty pracy i narzucanie firmom, ile mają płacić minimalnie, niezależnie czy idzie im w biznesie, czy nie - to główne przyczyny szarej strefy w naszym kraju.
- Dlatego przepisy to jedno, są „psu na budę”, bo przedsiębiorcy po cichu umawiają się z pracownikami jak tylko chcą - komentuje Marek Goliszewski, prezes Business Centre Club. - Płacą pod stołem, w kopertach, do kieszeni.
Czyli: szef proponuje pracownikowi wyższy zarobek, ale w części legalny, a resztę na czarno. Obaj są zadowoleni: pierwszy, bo zapłaci mniej podatku, a drugi cieszy się, że jest bogatszy o kilkaset złotych miesięcznie.
Jaki są negatywne strony takiego układu? Czytaj w dalszej części artykułu.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.