Ferajna z Chanajek. Przed Wielkanocą strychy robiono na czysto

Czytaj dalej
Fot. pixabay
Włodzimierz Jarmolik

Ferajna z Chanajek. Przed Wielkanocą strychy robiono na czysto

Włodzimierz Jarmolik

Zbliżające się Święta Wielkanocne w przedwojennym Białymstoku, zarówno te katolickie, prawosławne, a zwłaszcza żydowskie oznaczały wielkie sprzątanie i pranie we wszystkich domach. Dla złodziei z Chanajek pora ta była zaiste wielką gratką.

Zbliżające się Święta Wielkanocne w przedwojennym Białymstoku, zarówno te katolickie, prawosławne, a zwłaszcza żydowskie oznaczały wielkie sprzątanie i pranie we wszystkich domach. Na balkonach, w oknach, na rozstawionych na podwórkach krzesłach wietrzyły się pierzyny i poduchy. Porządkowano zimową, zbędną na razie odzież. Strychy zapełniała susząca się pościel i bielizna. Wiele rzeczy było mocno zużytych i połatanych, wszyscy jednak chcieli spędzić nadchodzące Święta na czysto. Dla złodziei z Chanajek pora ta była zaiste wielką gratką. Do roboty ruszali miejscowi pajęczarze, czyli specjaliści od strychowych kradzieży.

W dalszej części artykułu:

  • Poznasz najgłośniejsze sprawy kradzieży w przedwojennym Białymstoku

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Włodzimierz Jarmolik

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.