Włodzimierz Jarmolik

Ferajna z Chanajek. Na celowniku opryszków składy z manufakturą

Ferajna z Chanajek. Na celowniku opryszków składy z manufakturą Fot. pixabay.com Ferajna z Chanajek. Na celowniku opryszków składy z manufakturą
Włodzimierz Jarmolik

Po I wojnie światowej, w niepodległe czasy Białystok wszedł mocno obdarty. Wszyscy wokoło potrzebowali niezbędnej odzieży. Narzekały zwłaszcza panie, chcące jak najszybciej powrócić do swoich toalet. Przemysł włókienniczy oraz handel materiałami i konfekcją dopiero się odradzały. W drugiej połowie 1919 r. coraz więcej sklepów i magazynów, zwłaszcza w centrum miasta, mogło już zaoferować rozmaitą manufakturę. Nie uszło to uwadze złodziei z Chanajek. Zachęceni przez krawców - paserów, szukających tańszego surowca na swoje wyroby, ruszyli do akcji.

Jedna z pierwszych takich kradzieży miała miejsce wiosną 1919 r. Zaraz po zmroku złodzieje odwiedzili skład sukna Ameliana przy ul. Żydowskiej 2 i wynieśli, przez nikogo nie nagabywani, materiałów na ponad 40 tys. marek. W prasie uznano to za „grubą robotę”.

Prawdziwym specem od organizowania dużych skoków na składy białostockich manufakturzystów okazał się Jankiel Rozengarten, pseudo Jankieczkie, opryszek zyskujący w Chanajkach coraz większe poważanie.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Włodzimierz Jarmolik

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.