Felieton Tadeusza Płatka. Jak kładłem panele

Czytaj dalej
Fot. Andrzej Banas / Polskapresse
Tadeusz Płatek

Felieton Tadeusza Płatka. Jak kładłem panele

Tadeusz Płatek

To oczywiście nie mój pomysł. Wszelkiego rodzaju przemeblowania i odświeżenia nie przychodzą do głowy prawie czterdziestoletnim facetom, którzy wyznają zasadę, że dopóki coś działa, choćby to miała być brzydka wykładzina podłogowa, to lepiej zostawić ją w spokoju.

Spokój, continuum, przewidywalność, to są w wieku smugi cienia dobra najwyższe. Decyzja jednak zapadła, podobnie jak wybór technologii, którą fachowo nazywa się metodą gospodarczą, a która w praktyce polega na zaciągnięciu do roboty niewykwalifikowanych członków rodziny. Teść i ja stanęliśmy więc naprzeciw wielkiej sterty paczek z panelami Okland w kolorze biało-szarym, klasy ścieralności AC5 typu zatrzaskowego, co więcej, wobec krzaczastej sterty listew wykończeniowych i kompatybilnych łączników.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Tadeusz Płatek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.