Felieton Tadeusza Płatka: Jak czyściłem odkurzacz

Czytaj dalej
Fot. Fot. Andrzej Banaś
Tadeusz Płatek

Felieton Tadeusza Płatka: Jak czyściłem odkurzacz

Tadeusz Płatek

Czyściłem coś, co jest stworzone do czyszczenia, w sumie nikt nie pomyślał, żeby odkurzacz czyścił się sam, jak kot, to by było naturalne. Mój brat wpadł, w każdym razie, na genialny pomysł, żeby użyć niebieskiego, zgrabnego jak paryska modelka elektroluxa do wyssania placu budowy i odkurzacz wyglądał po tym jak brudna koparka. Natychmiast usunąłem worek, filtry i odpaliłem, aby wyrzucił z silnika, czyli z serca cały ten budowlany cholesterol.

Boże, co to była za eksplozja. Kuchnia, pokój, łazienka, kompletna moja pracownia zasnuła się mącznym dymem. To już nie była pracownia - to był kadr z czeskiej bajki „Sąsiedzi”. Czy można było rozkręcić odkurzacz i ostrożnie wymyć każdą część? Można było.

Czy taka procedura byłaby lepsza i czystsza, czy miałem wreszcie odpowiedni, gwiazdkowy śrubokręt i potrafiłem go użyć? Rzecz jasna, ale to nie w moim stylu. Lepiej gdy coś wybucha, gdy jest ta chwilka niepewności, po której następuje „Co tam, raz kozie śmierć”, włączamy i zobaczymy, co się stanie.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Tadeusz Płatek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.