Fot. Archiwum
Krzysztof Szubzda
Felieton Krzysztofa Szubzdy.
Jestem ofiarą drogi krajowej numer osiem - jednej z najbardziej morderczych dróg w Polsce. W roku 2006, kiedy ósemka odebrała siódemce niechlubną palmę pierwszeństwa w rankingu dróg śmierci, miałem wypadek, po którym miałem nie chodzić. Na szczęście leżąc w szpitalu z radością odnotowywałem w prasie pierwsze zapowiedzi, że JUŻ za pięć lat będziemy jeździli do stolicy ekspresówką.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się