Felieton. Klauzula sumienia nie pozwoli się naciągnąć
Doszło już do tego, że lekarz w Gdyni nie chciał leczyć pacjentów z PiS. Sprawa jest znana pobieżnie, ale na zdjęciach widać, że na drzwiach gabinetu lekarskiego wisi kartka z napisem: „nie obsługujemy pacjentów z PiS”. Zdrowy rozsądek podpowiada co prawda, że taki komunikat to musi być jakaś heca w wykonaniu dowcipnego (?) doktora, jednak rzecz została potraktowana poważnie. Posłanka Anna Sobecka (PiS) w prokuraturze złożyła powiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, rozgorzała też dyskusja o etycznej kwalifikacji postępku lekarza i o stosowaniu klauzuli sumienia.
Lekarz ma prawo do powoływania się na klauzulę sumienia i może odmówić wykonania świadczeń zdrowotnych. W praktyce rzecz wiąże się np. z aborcją czy badaniami prenatalnymi. Takie wyjaśnienie sprawy nie jest jednak przekonujące w 100 procentach. Już sam tytuł aktu prawnego z 1996 r. regulującego sprawę klauzuli nasuwa wątpliwości. Tytuł ten brzmi: „Ustawa o zawodach lekarza i lekarza dentysty”. Wskazuje to, że również i dentysta może odmówić wykonania zabiegu. A przecież stomatolodzy - chociaż ich profesja jest niewątpliwie bardzo ważna - przerywaniem ciąży czy badaniami prenatalnymi w ogóle się nie zajmują.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.