Dziś, tradycyjnie, raz na 12 miesięcy komentarz „Minął tydzień” zmieniam na „Minął rok”. Czyli takie tam subiektywne podsumowanie 12 ostatnich miesięcy, w których nasi kochani sportowcy doprowadzili do tego, że jako torunianin czułem się dumny, ale i w kilku przypadkach upokorzony.
I sam nie wiem, od czego zacząć. Bo równie jak na chwilach radosnych, związanych z medalami koszykarzy, laskarzy, futsalistów czy nawet speedrowerzystów, przyszło mi się skupiać na porażkach żużlowców, hokeistów czy pingpongistów.
Zacznę więc - bezpiecznie - od dyscyplin indywidualnych. Choć mam dylemat, czy o wioślarzach pływających w dwójkach lub czwórkach albo o parze łyżwiarzy figurowych można mówić jak o przedstawicielach indywidualnych dyscyplin? Ale jedno jest pewne - nie są to przedstawiciele dyscyplin drużynowych. I ci w ostatnich latach specjalnie nas nie rozpieszczali. Wyskakiwali wioślarze, owszem, dość regularnie, ale poza nimi była raczej posucha.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.