Ewa Kasprzyk wymyka się wszelkim stereotypom
Mama powiedziała jej, że jest za mało ładna jak na aktorkę. Nie zniechęciło jej to jednak do zawalczenia o swe marzenia. Dziś jest chyba najpopularniejszą aktorką starszego pokolenia, która świadomie wymyka się obowiązującym w show-biznesie stereotypom.
Ma teraz dobry czas. Dopiero co oglądaliśmy ją w zeszłym roku w trzeciej części „Kogla-mogla”, a już teraz pojawiły się informacje, że właśnie weszła na plan czwartego odcinka tej kinowej serii. Nic dziwnego: to właśnie w tej komedii objawia swe największe atuty: dojrzały seksapil i poczucie humoru. Dzięki temu nadal uwodzi nie tylko reżyserów i producentów, ale również widownię.
- Nie znam kobiety, która byłaby z siebie w pełni zadowolona. Coraz więcej dwudziestolatek wstrzykuje sobie botoks, uważają, że to nie głowa, ale ciało jest najważniejsze. Ja zaakceptowałam siebie, żartuję, że są kobiety ode mnie ładniejsze i mądrzejsze, ale też brzydsze i głupsze. To bardzo pomaga – śmieje się w „Gali”.
Pochodzi ze Stargardu Szczecińskiego. Wychowała się w wielopokoleniowym domu, w którym kultywowano rodzinne tradycje. Mama była kierowniczką restauracji, a tata – dyrektorem szkoły. Domem zajmowała się babcia, której ukochaną wnuczką była właśnie Ewa. Mama starała się dyscyplinować swoje dzieci, pilnowała, aby się dobrze uczyły, trzymała je w pionie. Tata był bardziej otwarty, sam dużo podróżował i uwielbiał chodzić na dansingi.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.