To, co wydarzyło się w Koszalinie, uświadomiło, jak niewiele trzeba, by zabawa zakończyła się tragedią. Jak to możliwe, że escape room działał legalnie, a mimo to doszło do pożaru? Podobne miejsca umykają niektórym instytucjom kontrolnym, np. inspekcji pracy.
Miłosz S., 28-letni projektant i właściciel escape roomu, w którym 4 stycznia zginęło pięć nastolatek, prowadził swój biznes w pełni legalnie. Miał aktualne pozwolenia, wydane decyzje.
Zdaniem prawników ta okoliczność w istotny sposób wiąże się z zarzutami, które koszalińska prokuratura postawiła S.
Miłosz S., 28-letni projektant i właściciel escape roomu, w którym 4 stycznia zginęło pięć nastolatek, prowadził swój biznes w pełni legalnie. Miał aktualne pozwolenia, wydane decyzje.
Jakieś służby państwowe dokonały odbioru tego lokalu i nic nie zauważyły...
Po tragedii szef MSWiA nakazał straży pożarnej skontrolowanie escape roomów w całej Polsce. Czytaj więcej w pełnej wersji artykułu.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.