Adolf Piotr Szelążek, biskup wygnaniec, w 1945 zmuszony przez Sowietów do opuszczenia diecezji łuckiej, spoczął w specjalnie przygotowanym sarkofagu.
We wtorek, w ramach prowadzonego procesu beatyfikacyjnego jego szczątki zostały ekshumowane z krypty w kościele św. Jakuba w Toruniu, zbadane przez specjalną komisję i podczas uroczystej mszy pochowane ponownie.
- Boża opatrzność sprawiła, że biskup Szelążek z Wołynia, gdzie sprawował funkcję biskupa diecezjalnego, trafił na teren obecnej diecezji toruńskiej, do Zamku Bierzgłowskiego - mówił podczas zwołanej konferencji, biskup toruński, ksiądz Wiesław Śmigiel. - Dziś z perspektywy czasu zdajemy sobie, jak wielki dar otrzymaliśmy, bo przyjęliśmy świętego. Przyjęliśmy człowieka wybitnego, bardzo zasłużonego dla Kościoła na Wschodzie. Dzisiejsze wydarzenie jest w jakimś sensie spłatą długu wobec księdza biskupa.
W dalszej części artykułu m.in. o tym co znajdowało się w trumnie biskupa Adolfa Szelążka
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.