Ekowstręty. Dlaczego kręcimy nosem na harleyowców w Myślecinku i kurze fermy w Cielu? [Kronika bydgoska]
Obrońcy ekologicznej egzystencji za miastem mają rację. Problem w tym, że nie tylko oni.
Czy to Bydgoszcz Triathlon, czy półmaraton albo inne gromadne bieganie - oprócz uczestników imprezy te uaktywniają poirytowanych kierowców, domagający się przegnania sportowej ferajny poza miasto, na przykład do Myślęcinka. Nerwusów za kółkiem poniekąd rozumiem. Bieganie po asfaltach i brukach wzdłuż zasmrodzonych ulic nie jest zdrowym zajęciem.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.