Dziwna historia kontroli w sprawie pieniędzy dla Zawiszy

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Czachorowski
Wojciech Mąka

Dziwna historia kontroli w sprawie pieniędzy dla Zawiszy

Wojciech Mąka

Najwyższa Izba Kontroli - wbrew zapowiedziom - nie zamierza zajmować się dofinansowaniem udzielonym Zawiszy przez miasto. Ale to nie koniec.

To przedziwna historia. Najpierw wiceprezes Najwyższej Izby Kontroli Wojciech Kutyła - reagując na wniosek bydgoskiego posła Kukiz’15 Pawła Skuteckiego - zapowiedział, że NIK może rozpocząć kontrolę. Chodzi o ponad 4 miliony złotych przekazanych przez Urząd Miasta klubowi sportowemu Zawisza. Wtedy cel był oczywisty: żeby trzymać wysoki poziom drużyny piłkarskiej.

Teraz nagle okazuje się, że NIK nie zamierza śledzić legalności tej dotacji. Decyzja o odstąpieniu od kontroli zapadła w ciągu... jednej doby.

Decyzja Najwyższej Izby Kontroli jest dla mnie zaskakująca, żeby nie powiedzieć - zdumiewająca. Nigdy nie słyszałem o tym, żeby w ciągu jednej doby zdecydowano o tym, czy wszczyna się kontrolę, czy nie wszczyna

Przeczytaj dalszą część artykułu

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Wojciech Mąka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.