Dziś prawdziwych skandali już nie ma

Czytaj dalej
Aleksandra Suława

Dziś prawdziwych skandali już nie ma

Aleksandra Suława

Czasem wystarczy głośniej ponarzekać, żeby upragniona rzecz spadła jak manna z nieba. Dowód? W Poniedziałek Wielkanocny lamentowałyśmy z koleżanką, że dawno nie było żadnej porządnej aferki w świecie sztuki.

Nie minęło kilka dni, a Muzeum Narodowe w Warszawie usunęło z ekspozycji „Sztukę konsumpcyjną” Natalii LL. I już zaczynało być ciekawie, już zdobiliśmy bananem zdjęcia profilowe na Facebooku, już szykowaliśmy się na narodowe jedzenie bananów, a jeśli trzeba to może i na haftowanie bananów na sztandarach, kiedy muzeum obiecało, że odwiesi obraz z powrotem. I tyle było z aferki. Słusznie więc stwierdziłyśmy z koleżanką - dziś prawdziwych skandali już nie ma.

Aktualne kontrowersje to zaledwie dyskusje przy herbatce w porównaniu z tym, co działo się na scenie artystycznej jeszcze kilkanaście lat temu. Dzisiaj, jeśli już słychać o obrazie to tylko uczuć religijnych, ewentualnie patriotycznych. A wtedy to było! Nieznalska obrażał katolików, Uklański aktorów i patriotów, Libera Żydów i byłych więźniów obozów koncentracyjnych, a Kozyra obrońców praw zwierząt. Wszyscy byli zszokowani, dotknięci, poruszeni i obrażeni po równo. A jeśli ktoś poczuł się wykluczony, to zawsze mógł popatrzeć, jak Julita Wójcik obiera ziemniaki w Zachęcie, robiąc sobie z widzów jawne jaja za publiczne pieniądze. Jednym słowem: działo się.

Kilkanaście lat przeleciało, a my jakoś wytraciliśmy dawną energię. Nie pomagają nawet różańce, odmawiane przed instytucjami kultury w intencji zmiłowania nad polską sceną artystyczną. Czy naprawdę jedyne na co nas stać, to odkopywanie prac skandalistek z lat 70. (a propos, drodzy decydenci proszę uważnie obejrzeć prace Ewy Partum czy Marii Pinińskiej-Bereś - tam też jest kilka perełek)! Nie możemy wywołać niczego, odpowiadającego duchowi naszego czasu? Wokół przecież tyle tematów: globalne ocieplenia, lokalne podtopienia, juniorzy, seniorzy, pracownicy i niepracujący, prawa kobiet, prawa dzieci, prawa i lewa strona sceny politycznej. Nic tylko brać i szokować. Tym bardziej, że mam wrażenie, że z roku na rok jacyś coraz bardziej czuli się robimy na swoim punkcie, coraz bardziej wrażliwi. Prowokatorzy, czekamy więc na was. Zróbcie skandalik na miarę naszych potrzeb i możliwości!

Aleksandra Suława

Reporterka Działu Kultury "Dziennika Polskiego" i "Gazety Krakowskiej".

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.