Dymy czy para - co leci w okna studentów Politechniki Łódzkiej?

Czytaj dalej
Fot. studenci PŁ
Maciej Kałach

Dymy czy para - co leci w okna studentów Politechniki Łódzkiej?

Maciej Kałach

Mieszkańcy akademików Politechniki Łódzkiej skarżą się, że dymy z pobliskiej fabryki drapią ich w gardło. Władze uczelni przyznają, że wiedzą o problemie. Właściciel zapewnia, że z kominów wychodzi jedynie para wodna.

Dymy wydostają się z fabryki Ar-pol, położonej tuż za osiedlem studenckim (patrząc od al. Politechniki). Zakład zajmuje się barwieniem tkanin i innymi pracami wykończeniowymi.

- Gdy fabryka dymi, ja - jako osoba niepaląca - czuję się, jakby palacz dmuchał mi dymem papierosowym prosto w twarz. Dym z fabryki gryzie w gardło, a to nie oznacza nic dobrego - mówi Daniel Stańczak, przewodniczący Rady Mieszkańców VII Domu Studenckiego PŁ. - Widzimy, że więcej tych dymów emitowanych jest nocą. Według nas, nie bez powodu. Być może noc jest bardziej sprzyjającą porą z punktu widzenia właściciela fabryki? Wtedy łatwiej ukryć emisję większych ilości szkodliwych substancji.

Władze uczelni wiedzą o obawach studentów.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Maciej Kałach

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.