Dymisja Krzysztofa Jurgiela: Oracz od świętego Izydora
Dwa razy Krzysztof Jurgiel brał się za orkę na ministerialnym ugorze. Pierwsza była płytka, kolejna pogłębiona. W obu przypadkach kończyło się tak samo: za miedzą. Dla dobra partii.
Z pierwszego urzędowania Krzysztofa Jurgiela w fotelu ministra rolnictwa opinia publiczna zapamiętała to, że dał się nabrać dziennikarzowi „Faktu”. Ten podszył się pod asystenta ojca Rydzyka, któremu ponoć zepsuł się samochód. Redaktor poprosił ministra o wysłanie zastępczego auta dla swojego pryncypała.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.