Drobiazgi kultury. Pani Marianna

Czytaj dalej
Zofia Gołubiew

Drobiazgi kultury. Pani Marianna

Zofia Gołubiew

Szanowni Państwo, dorwał mnie, stłamsił i chwilowo pokonał jakiś ohydny wirus. Katar gigant, męczący bez chwili przerwy, podwyższona temperatura, ból głowy, a przede wszystkim kaszel! Ten drapał mnie boleśnie w gardle, rozrywał od środka, a po dwóch dniach i nocach takiego szarpania spowodował, że mięśnie u dołu żeber reagowały bardzo silnym bólem na każdy kolejny kaszlowy atak.

Marzyłam więc o czymś, co choć na chwilę złagodziłoby ten stan, ale byłam zbyt słaba, żeby coś sobie przyrządzić, a mąż akurat wyjechał.

I wtedy przypomniały mi się moje studenckie lata, kiedy podobne paroksyzmy kaszlu męczyły mnie dość często - widocznie taka już „moja uroda”. Leżałam nocą w dużym mieszkaniu i… zanosiłam się, wręcz dusiłam paskudnym, ostrym kaszlem. Rodzice spali w odległym pokoju, za paroma zamkniętymi solidnymi drzwiami, więc nic nie słyszeli.

Po pewnym czasie czułam się już tak potwornie zmęczona tym szarpaniem organizmu, że wręcz nieszczęśliwa. I wtedy nagle uchylały się drzwi i do pokoju cicho wsuwała się pani Marianna, która mieszkała z nami, choć nie była naszą krewną. W ręku niosła kubek z gorącym mlekiem zmieszanym z masłem i miodem. „Wypij - mówiła - to cię uspokoi i zaśniesz”.

Czułam błogosławioną aksamitną gładkość płynu, który rzeczywiście skutecznie łagodził dolegliwości, głaskał moje obolałe gardło. I po chwili odpływałam w sen.

Dzisiaj pani Marianna od dawna już nie żyje. Ja jednak zawsze pamiętam tę jej troskę i pomoc. Wszak udzielała mi jej osoba właściwie obca, nie z rodziny. A kiedy o tym pomyślę, to tak mi się ciepło robi na sercu, jakby rozgrzewało mnie jeszcze tamto słodkie mleko.

Leżę więc i kaszlę. Syrop dawno się skończył. Męczę się okrutnie, ale - niestety - nie mam nadziei na to, że do pokoju wejdzie cichutko pani Marianna i wręczy mi ten leczniczy „cudowny kubek”.

Życzę Państwu zdrowia. Ale także życzę dobrych ludzi wokół. A przede wszystkim - zachowywania ich we wdzięcznej pamięci.

Ktoś spyta: „A gdzie w tym wszystkim kultura?”. Cóż, dla mnie wszelka dobra pamięć o ludziach i o ich pięknych czynach - to właśnie ona buduje naszą kulturę.

Zofia Gołubiew

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.