Dlaczego zakład pogrzebowy apeluje o rozsądek i inne cmentarne zagadki

Czytaj dalej
Fot. archiwum
Janusz Michalczyk

Dlaczego zakład pogrzebowy apeluje o rozsądek i inne cmentarne zagadki

Janusz Michalczyk

Polacy czują się świetnie na cmentarzu. Oczywiście, mówimy o żywych. Już na początku października niemal na każdym grobie na parafialnym cmentarzu w miejscowości, gdzie mieszkam, paliły się znicze. Tak, parę tygodni przed zaduszkami. Wniosek może być tylko jeden – uwielbiamy odwiedzać nekropolie.

To dość wyraźna zmiana w obyczajowości, bo jeszcze parę dziesiątków lat wstecz na cmentarzach przez cały rok hulał jedynie wiatr. Potem pojawił się zwyczaj stawiania na grobach ognia w dni ważne z punktu widzenia życiorysu zmarłej osoby, np. w dniu imienin, urodzin czy śmierci. Pewną nowością było też odwiedzanie cmentarza tuż przed świętami Bożego Narodzenia czy Wielkanocy. Co istotne, nie mówimy o pojedynczych wyprawach, które zawsze mogą mieć indywidualne motywy, ale o zjawisku na szerszą, społeczną skalę. Ja sam miałem taki okres w życiu, gdy dość często zaglądałem na Cmentarz Grabiszyński, gdzie pod opieką mam dwa groby, i to nie w celach religijnych, lecz dla kojącej ciszy w przyjaznej scenerii starych drzew i żywopłotów. Dlatego wiem, że na cmentarzu można się naprawdę świetnie zrelaksować i nabrać dystansu do życiowych zawirowań, które prawie każdego dopadają.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Janusz Michalczyk

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.