Zbigniew Bartuś

Dlaczego wirus zabił 3,4 mln ludzi, a większość w krajach rozwiniętych? ROZMOWY (POST)PANDEMICZNE BARTUSIA Z MAZUREM (3)

Dlaczego wirus zabił 3,4 mln ludzi, a większość w krajach rozwiniętych? ROZMOWY (POST)PANDEMICZNE BARTUSIA Z MAZUREM (3) Fot. Fot. Andrzej Banaś / Polska Press
Zbigniew Bartuś

Mam nadzieję, że traumatyczne doświadczenie pandemii sprawi, iż zaczniemy przygotowywać nasze państwo i jego służby publiczne nie tylko na lepsze, ale i na najgorsze czasy. Przydałoby się stworzyć pozytywny przekaz do społeczeństwa – o tym, dlaczego warto wzmocnić służby publiczne. W minionych latach były one zbyt często dyskredytowane, jako siedlisko niepotrzebnych darmozjadów - mówi profesor STANISŁAW MAZUR, badacz polityk publicznych, rektor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie

Panie Profesorze, ponad 3,3 mln ludzi na świecie umarło dotąd na covid, w pierwszej dziesiątce pod względem liczby zgonów dominują państwa rozwinięte, na czele ze Stanami Zjednoczonymi, gdzie koronawirus zabił więcej obywateli niż obie wojny światowe oraz wietnamska i koreańska razem wzięte. Polska była tygodniami na szczycie światowego zestawienia umieralności, pod względem całkowitej liczby zgonów zajmujemy 13. miejsce na świecie. Jeśli chodzi o zgony tzw. nadwymiarowe to mamy najtragiczniejszy bilans w Unii. Czy specjalista od polityk publicznych jest w stanie wyjaśnić, co zrobiliśmy nie tak?
W mojej opinii najwięcej fatalnych skutków przyniosła niezdolność stosowania trybów skutecznego reagowania na sytuacje kryzysowe. Absolutnie podstawowy jest tutaj szybki przepływ informacji i uzgadnianie stanowisk pomiędzy poszczególnymi organami władzy publicznej, przede wszystkim między samorządami a administracją rządową. Zasada jest prosta: tam, gdzie potrzebujemy centralizowania pewnych rzeczy, to je centralizujemy, ale tam, gdzie potrzebujemy budować elastyczne i szybko reagujące systemy, to decentralizujemy. Żeby to zadziałało, niezbędny jest wysoki stopień wzajemnego zaufania, a zarazem wspólnego przekonania, że sytuacje nadzwyczajne wyłączają logikę brutalnego sporu partyjnego.

U nas on w pandemii nie wygasł, a chwilami wręcz się zaogniał.
Tak. W efekcie brak zaufania sprawił, że wszystko zostało zbyt scentralizowane i zbyt późno uruchomiliśmy potencjał elastyczności, rozpoznania rzeczywistych potrzeb i szybkiego reagowania w samorządach.

Samorządowcy – niezależnie od opcji – od zarania pandemii zwracali uwagę na błędy instytucji centralnych i liczne słabości, zwłaszcza sanepidu. Wielu ostrzegało, że złe zarządzanie kryzysem w połączeniu z niefrasobliwością polityków doprowadzi do kolejnej fali zakażeń. Postulowali radykalne wzmocnienie służb sanitarnych, szpitali. Groch o ścianę.
Mogliśmy tu na szczytach władzy zaobserwować syndrom pychy rozumu: „centrala wie lepiej” i formułuje przekaz. I ta centrala – zresztą nie tylko w Polsce – uznała, że ta kolejna fala nam nie grozi. W związku z tym nie wyciągnięto wystarczających wniosków, nie przygotowano systemu do szybkiego reagowania.

Czytaj więcej.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Zbigniew Bartuś

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.