Dlaczego ludzie w Zębowicach nie głosowali? Bo gmina ma aż tysiąc wirtualnych mieszkańców
Tradycyjnie nasz region jest w ogonie wyborczej frekwencji. Kiedyś w niechlubnym rankingu przodował Radłów, w tegorocznych wyborach listę zamknęły Zębowice.
- Na kogoś musiało paść, tym razem padło na nas - śmieje się Marcin, którego spotkaliśmy przy ul. Murka, głównej ulicy w Zębowicach. - Ale ja głosowałem.
Co ciekawe, w Zębowicach trudno znaleźć kogoś, kto powie, że nie głosował.
- Ja zawsze idę na wybory. Pytałam koleżanki w sklepie, też wszystkie głosowały. Ale w naszej gminie wielu mieszkańców wyjechało za chlebem do Niemiec. To chyba oni zaniżają tę frekwencję - zastanawia się Barbara Dragon, była radna, pracująca jako sprzedawczyni w Pawilonie Spożywczym, należącym do Spółdzielni Handlowo-Produkcyjnej.
- Ja głosowałem, cała moja rodzina również głosowała. Wszyscy moi znajomi mówią, że też poszli na wybory. Nie pojmuję, dlaczego mamy najmniejszą frekwencję w Polsce. Tak samo, jak nie pojmuję, dlaczego w Zębowicach wygrał PiS, a nie Mniejszość Niemiecka- mówi Damian Ledwig, przewodniczący rady gminy, reprezentujący właśnie Mniejszość Niemiecką.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.